NSA w siedmioosobowym składzie orzekł, że niezaproponowanie konkretnej ceny za nieruchomość przed wszczęciem postępowania wywłaszczeniowego na podstawie dekretu z 1949 r. o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości na realizację narodowych planów gospodarczych nie może być podstawą unieważnienia decyzji wywłaszczeniowej (sygn. I OPS 2/08).
Na mocy tego dekretu stosowanego aż do lat 70. zabrano wiele tysięcy nieruchomości. Byli właściciele bądź ich spadkobiercy starają się teraz o ich zwrot lub odszkodowanie.
Łukaszowi Ł. zabrano działkę w centrum Gdyni. Art. 8 ust. 1 dekretu wymagał, ażeby przed wszczęciem postępowania wywłaszczeniowego wnioskujący o wywłaszczenie zaproponował właścicielowi nieruchomości konkretną cenę, zatwierdzoną przez wojewódzką radę narodową.
– Ojcu nie tylko nie zaproponowano żadnej ceny, ale go nawet nie powiadomiono, że działka ma iść pod budownictwo mieszkaniowe – mówi syn b. właściciela, Leon Ł. – Jedynie w prezydium rady narodowej wywieszono listę działek do przejęcia w trybie dekretu z 1949 r.
Po rozprawie administracyjnej w 1960 r. orzeczono wywłaszczenie nieruchomości i ustalono żenująco niskie wtedy odszkodowanie – 37 tys. zł. Pięć lat później Komisja Odwoławcza ds. Wywłaszczeń przy ministrze spraw wewnętrznych nie uwzględniła odwołania.