Przekonali się o tym dwaj inwestorzy z okolic Kielc. W pozwoleniu na budowę nowego domu urząd nakazał im jednocześnie rozbiórkę starego. Nie rozebrali oni jednak starego budynku, dlatego starosta najpierw wystosował upomnienie, potem zaś ukarał ich grzywną. Podstawą prawną była tu ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (DzU z 2005 r. nr 229, poz. 1954 ze zm).

Grzywna miała wynosić dokładnie 43 790,4 zł. Był to iloczyn powierzchni starego budynku (72 mkw.) i 1/5 stosowanej wtedy – na początku 2008 r. – ceny 1 mkw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego do celów wyliczania premii gwarancyjnych na starych książeczkach mieszkaniowych (3041 zł). Przyjęto stawkę za III kwartał 2007 r. opublikowaną przez Główny Urząd Statystyczny. Zmienia się ona raz na trzy miesiące, po ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym GUS nowych wyliczeń.

Wojewoda, który rozpatrywał zażalenie inwestorów, uznał, że wszystko było w porządku. Innego zdania był jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach, do którego trafiła ich skarga. Sąd przyznał, że inwestorzy nie dokonali rozbiórki (choć mieli taki obowiązek) i dlatego słusznie dostali grzywnę w celu przymuszenia. Została ona też prawidłowo wyliczona przez starostę. Jednakże obowiązuje zasada dwuinstancyjności postępowania. Inwestor ma prawo do dwukrotnego merytorycznego rozpoznania sprawy. Skoro po postanowieniu starosty zmienił się współczynnik, wojewoda powinien ponownie wyliczyć grzywnę według nowych wskaźników. W rezultacie powinna ona wynieść o ponad 2 tys. zł mniej, bo cena 1 mkw. spadła w IV kwartale do 2890 zł.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny (sygn. II SA/Ke 232/08)

. Wbrew pozorom może to być jedynie pozorny sukces inwestorów, bo teraz wojewoda – rozpoznając ponownie ich sprawę – musi uwzględnić aktualny wskaźnik GUS. Wynosi on 2970,5 zł, ale może jeszcze wzrosnąć w kolejnym kwartale. Tak już wielokrotnie bywało, a różnice cen sięgały nawet kilku procent.