[i][b]Czy jako małżonek (ustawowa wspólność małżeńska) mogę wejść do zarządu wspólnoty mieszkaniowej, w której moja żona otrzymała w spadku po zmarłej mamie lokal mieszkalny? Zarządca tej wspólnoty mieszkaniowej, mimo pełnomocnictwa udzielonego mi przez żonę, twierdzi, że jako osoba niezameldowana w tym lokalu nie mogę wejść do zarządu. [/b][/i]
[i]- Z.M.[/i]
Zacznijmy od wyjaśnienia, że mieszkanie, które żona Czytelnika otrzymała w spadku, nie musi być objęte wspólnością ustawową. Zgodnie z art. 33 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9FAA3E9508CF4ABCE930F7423D3AA8E7?id=71706]kodeksu rodzinnego i opiekuńczego[/link] przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie należą do majątku osobistego małżonka, który je odziedziczył, chyba że spadkodawca inaczej postanowił. Oznacza to, że matka żony musiałaby wyraźnie zaznaczyć w testamencie, że mieszkanie dziedziczą po niej córka i jej mąż. W przeciwnym wypadku mieszkanie żony mogłoby zostać objęte wspólnością ustawową tylko wtedy, gdybyście Państwo zawarli w formie aktu notarialnego umowę rozszerzającą wspólność ustawową na przedmioty nabyte do majątku odrębnego.
Nie oznacza to, że Czytelnik nie ma prawa kandydować do zarządu wspólnoty. Zgodnie z art. 20 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=128489]ustawy o własności lokali[/link], członkiem zarządu wspólnoty mieszkaniowej może być dowolna osoba fizyczna wybrana spośród właścicieli lokali lub spoza ich grona.
Przepis ten dotyczy tzw. dużej wspólnoty, czyli budynku, w którym jest więcej niż siedem lokali. Taka wspólnota ma obowiązek wybrać jedno lub kilkuosobowy zarząd, chyba że zarządzanie nieruchomością wspólną powierzy na podstawie art. 18 uwl zarządcy, czyli wybranej przez siebie osobie fizycznej (może nią być tylko licencjonowany zarządca) albo prawnej (np. spółdzielni mieszkaniowej). Możliwa jest także sytuacja, gdy wspólnota wybiera zarząd, a ten zleca bieżące administrowanie nieruchomością licencjonowanemu zarządcy.