Postępowanie nakazowe ratunkiem dla Zabużan

Nikogo nie krzywdzi ten, kto korzysta ze swego prawa – tę rzymską sentencję przypominają, pisząc o roszczeniach Zabużan, radca prawny, doktorant w Katedrze Prawa i Postępowania Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz aplikantka adwokacka

Publikacja: 12.08.2009 06:40

Pikieta Zabużan przed Sejmem w 2003 r.

Pikieta Zabużan przed Sejmem w 2003 r.

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Red

Postępowanie organów administracji publicznej w sprawach zabużańskich jest – szczególnie w zakresie przestrzegania terminów załatwiania spraw – długotrwałe i dalekie od regulacji ustawowych. Nie dość, że czas postępowania poprzedzającego wydanie decyzji liczony jest zazwyczaj w latach, to nawet jego pomyślne ukończenie, tj. uzyskanie pozytywnego rozstrzygnięcia o prawie do rekompensaty, jest pozornym tylko sukcesem. Pozostaje wciąż bowiem kwestia faktycznej realizacji świadczenia, z czym bywa – oględnie mówiąc – bardzo różnie.

Orzeczenie organu władzy publicznej niewiele jest warte, jeśli nie idzie za nim szybka i skuteczna egzekucja zasądzonego świadczenia. W wypadku zabużańskim mamy do czynienia z nietypową sytuacją, w której to obywatel jest wierzycielem, a państwo dłużnikiem, w dodatku najczęściej niesolidnym, bo zwlekającym ze spełnieniem świadczenia. Znane są przykłady wieloletniego oczekiwania na realizację przyznanego w drodze decyzji świadczenia. W tej sytuacji powstaje pytanie, czy obywatelowi uprawnionemu do otrzymania rekompensaty służy skuteczne narzędzie wyegzekwowania przyznanego świadczenia?

Wydaje się, że rozważenie tej kwestii powinno być oparte na dwóch możliwych sposobach dochodzenia wypłaty świadczenia, tj. na podstawie prawa administracyjnego bądź prawa cywilnego.

[srodtytul]Droga donikąd[/srodtytul]

Droga administracyjna sprowadza się do podejmowania prób wpływania obywateli na Ministerstwo Skarbu Państwa, aby przestrzegało terminów załatwiania spraw określonych w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FE2DC496846DF330D0B5A5F881E3AEF3?id=133093]kodeksie postępowania administracyjnego[/link], czyli – innymi słowy – by przekazywało otrzymane z urzędów wojewódzkich dokumenty do Banku Gospodarstwa Krajowego w terminie najdalej miesiąca.

Poza możliwością składania pisemnych monitów obywatelom przysługuje m.in. prawo złożenia skargi na bezczynność organu do sądu administracyjnego. Jak jednak wynika z dotychczasowej linii orzecznictwa, sądy administracyjne, rozpatrując skargi na bezczynność MSP, zazwyczaj przyznają skarżącemu obywatelowi „moralną rację”, jednocześnie nie dając de facto skutecznego narzędzia egzekucji świadczenia. Należy zresztą dopowiedzieć, że sądy administracyjne nie mają po temu prawnych instrumentów.

Próby wyegzekwowania od państwa należnych świadczeń przy odwołaniu do regulacji prawa administracyjnego nie są więc skuteczne.

Sprawnej realizacji prawa do rekompensaty nie sprzyjają również ogólne uwarunkowania prawne oraz ukształtowana praktyka – przekraczanie terminów załatwiania spraw nie grozi zasadniczo urzędnikowi żadnymi dolegliwymi konsekwencjami. Potwierdza to choćby sam fakt, że sprawy administracyjne w urzędach rzadko kiedy załatwiane są w ustawowych terminach, wszelkie zaś próby zdyscyplinowania aparatu urzędniczego w tym zakresie od lat ponoszą porażkę za porażką.

[srodtytul]Prawo do sądu[/srodtytul]

Wobec braku skuteczności dochodzenia roszczeń zabużańskich na drodze administracyjnoprawnej należy rozważyć możliwość ewentualnego wyegzekwowania świadczeń zabużańskich innymi sposobami. Należy w tym miejscu poczynić pewne założenie, a mianowicie, że sposób taki w demokratycznym państwie prawnym istnieć po prostu musi, co wynika z konstytucji. Zgodnie bowiem z art. 45 „każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. Przepis ten doczekał się wielu komentarzy zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie, z których jasno wynika, że prawo do sądu stanowi jedną z podstaw państwa prawnego. Sytuacja, w której obywatel byłby pozbawiony możliwości uzyskania od sądu ochrony dla swych praw, byłaby zatem sprzeczna z konstytucją.

Nie wdając się w szczegółowe omawianie zasady prawa do sądu, należy przyjąć, że sądem właściwym do rozpoznania pozwu o zapłatę ekwiwalentu za mienie zabużańskie byłby sąd powszechny. Kwestię właściwego wydziału sądu rozstrzyga dokonana przez Trybunał Konstytucyjny analiza pojęcia „sprawa cywilna” zawarta w [b]wyroku z 10 lipca 2000 r. (sygn. SK 12/99)[/b]. W przywołanym orzeczeniu Trybunał uznał, że pojęcie „sprawa cywilna” może obejmować roszczenia dotyczące zobowiązań pieniężnych, których źródło stanowi decyzja administracyjna.

Wobec tego osoba uprawniona do ekwiwalentu, mająca roszczenie wobec Skarbu Państwa z tytułu decyzji administracyjnej powinna uzyskać – w razie niewywiązywania się MSP z obowiązku spełnienia świadczenia – sądową ochronę swoich praw.

[srodtytul]Termin spełnienia świadczenia[/srodtytul]

Istotną kwestią przy dochodzeniu roszczenia pieniężnego wynikającego z decyzji o przyznaniu prawa do rekompensaty, jest jego wymagalność, tj. termin, od którego można się skutecznie domagać jego spełnienia. W przypadku świadczeń zabużańskich [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=96FE152F890956E3CA28D168C679B370?id=179034]ustawa z 8 lipca 2005 r. o realizacji prawa do rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami Rzeczypospolitej Polskiej (DzU nr 169, poz. 1418)[/link] nie przewiduje żadnego terminu wypłaty świadczenia. W tej sytuacji spełnienie świadczenia powinno nastąpić – zgodnie z dyspozycją art. 455 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B759CF83874FB23ECB810EE4F6357FDA?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] – niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do spełnienia świadczenia. W razie niezastosowania się przez MSP do treści wezwania wierzycielowi pozostaje już tylko złożenie – w trybie art. 485 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DC4448342EA1B6B09E6D65014D976A16?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] – pozwu o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym.

[wyimek]Obecne próby wyegzekwowania od państwa należnych świadczeń nie są skuteczne[/wyimek]

Ewentualna wygrana w sprawie o zapłatę rekompensaty wiąże się nie tylko z realną możliwością wyegzekwowania zasądzonej kwoty w drodze egzekucji komorniczej, ale również z zasądzeniem odsetek, zwrotem kosztów procesu (w tym również kosztów zastępstwa procesowego w razie skorzystania z usług profesjonalnego pełnomocnika), czyli z uzyskaniem dodatkowych korzyści mogących przekraczać kwotę waloryzacji rekompensaty dokonywanej przez MSP.

Innymi słowy, skierowanie sprawy do sądu cywilnego może się okazać w wielu wypadkach bardziej opłacalne niż oczekiwanie na dobrowolne spełnienie świadczenia przez MSP.

[srodtytul]Dochodzić swego[/srodtytul]

Fundamentami prawa cywilnego są ochrona własności oraz zasada naprawiania wyrządzonych szkód. W świetle tych reguł Zabużanie są grupą poszkodowaną w kilku różnych wymiarach.

Pierwszy wymiar szkody powstał, kiedy utracili swoje domy rodzinne wskutek opuszczenia terenów zajętych przez Związek Sowiecki. Częstokroć byli zmuszeni do opuszczenia swej ziemi jedynie z tym, co zdołali udźwignąć lub co zmieściło się do wagonu kolejowego. Drugim wymiarem szkody było przyznanie prawa do ułamka wartości pozostawionego mienia oraz ograniczenie go wyłącznie do mienia nieruchomego, jakby pozostawione domy czy ziemie nie były wyposażone w ruchomości, nieraz bardzo cenne. W tej sytuacji potoczne nazywanie 20 proc. czy 15 proc. wartości pozostawionego mienia „ekwiwalentem” nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Trzeci wreszcie, ostatni wymiar szkody to dzisiejsze realia: mimo uzyskania przez osoby uprawnione ostatecznych decyzji administracyjnych (poprzedzonych nieraz długoletnimi postępowaniami administracyjnymi) gros Zabużan nie jest w stanie doczekać się w rozsądnym terminie realizacji przyznanych im przez ustawę świadczeń.

Tym samym osoby te zmuszone są uciekać się do prób swoistego „ogrania” organów państwa przy użyciu środków prawnych, legalnych wprawdzie, ale nieprzeznaczonych w swej idei do egzekwowania tego typu świadczeń. Z drugiej strony jednak zgodnie z zasadą qui suo iure utitur neminem laedit (nikogo nie krzywdzi ten, kto korzysta ze swego prawa) nie można czynić Zabużanom zarzutu z tego, że korzystają z przysługujących każdemu obywatelowi praw do sądowego dochodzenia swych roszczeń.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"