Na lokale socjalne czeka się latami. Rekord wynosi dziesięć lat. W tej chwili np. w Krakowie oczekuje na realizację 2126 wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego, w Lublinie – 586. Dopóki takiego lokum nie ma, dopóty byli lokatorzy zajmują dotychczasowe mieszkania.
Szkopuł w tym, że na ogół w tym czasie nie płacą czynszu i za media, a to oznacza, że utrzymanie lokalu spada na właścicieli. – Ci zaś coraz częściej występują do gminy z żądaniem odszkodowania na podstawie art. 18 ust. 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=176767]ustawy o ochronie praw lokatorów[/link] – mówi Tomasz Kępa, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Mieszkaniowych w Urzędzie Miasta w Lublinie. Gminy zaś postępują różnie, część zawiera ugody z właścicielami i wypłaca pieniądze. Większość jednak woli poczekać na wyrok sądowy.
[srodtytul]Gdzie tkwi problem [/srodtytul]
Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa walczy o odszkodowanie ze zmiennym szczęściem. – Kilka lat temu zawarliśmy z miastem ugodę na 40 tys. zł – mówi Michał Tokłowicz, wiceprezes. – Potem miasto nie chciało już pójść nam na rękę i zawierać ugód, musieliśmy więc wystąpić z pozwem do sądu, a ten go oddalił.
Teraz PSM planuje wystąpić z 40 pozwami, każdy na kwotę co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych. Od kilku lat miasto nie dostarczyło żadnemu członkowi tej spółdzielni z wyrokiem eksmisyjnym lokalu socjalnego.