Mój sąsiad otrzymał warunki zabudowy na budowę dużego budynku wielorodzinnego. Przy ulicy, na której znajduje się działka, stoją po jednej stronie czteropiętrowe bloki, a po drugiej domki jednorodzinne. Nowa inwestycja zeszpeci ulicę i utrudni pozostałym właścicielom korzystanie z ich nieruchomości. Czy burmistrz wydał warunki zgodnie z prawem, skoro miasto w 2009 r. rozpoczęło prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego? – pyta czytelnik.
Gdyby istniał już miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, problemu by nie było. Działka otoczona domami jednorodzinnymi zostałaby jednoznacznie przeznaczona pod tego typu budownictwo. Tymczasem gdy brak jest planu, warunki realizacji nowej inwestycji ustala się w decyzji o warunkach zabudowy.
Kwestię dopuszczalności nowej zabudowy i jej parametrów reguluje art. 61 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169354]ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym[/link]. Zgodnie z nim wydanie tego typu decyzji jest możliwe jedynie w razie łącznego spełnienia warunków z tego przepisu. Mianowicie co najmniej jedna działka sąsiednia, dostępna z tej samej drogi publicznej powinna być zabudowana w sposób pozwalający na nawiązanie do istniejącej już zabudowy, a więc powinna mieć m.in. podobne parametry, cechy, zagospodarowanie terenu.
Ponadto musi być uzbrojona bądź też inwestor powinien mieć umowy zawarte z dostawcami mediów.
Według orzecznictwa „działka sąsiednia” to nie tylko grunt graniczący bezpośrednio z terenem inwestycji. To pojęcie należy odnieść także do nieruchomości lub ich części położonych w okolicy, tworzących pewną urbanistyczną całość – jest to tzw. obszar analizowany (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 10 listopada 2009 r., [b]sygn. II SA/Ol 869/09[/b]).