[b]Jarosław Jaczewski, P.I.B. Ebejot[/b]
Przed kryzysem najwięcej można było zarobić na budowie apartamentów i w tym też segmencie marże deweloperów spadły najbardziej. Jeśli chodzi o budownictwo popularne, to marże utrzymują się na podobnym poziomie – w przypadku najlepiej zaplanowanych inwestycji sięgają kilkunastu procent.
Przy szacowaniu marż istotna jest przede wszystkim atrakcyjność danej inwestycji określana takimi czynnikami, jak lokalizacja osiedla czy standard wykonania. Nie mniej istotne są koszty zakupu działki oraz koszty materiałów budowlanych i robocizny.
Deweloperzy, którzy nie przepłacili za grunty, są w stanie, przy atrakcyjnych obecnie kosztach wykonawstwa, zaproponować cenę mieszkania dopasowaną do oczekiwań klientów. Pole do negocjacji jest jednak dużo mniejsze niż w czasach przed kryzysem. Z uwagi na dość niskie ceny ofertowe klienci mogą dziś liczyć jedynie na kilka procent rabatu.
Ewentualne zniżki maleją wraz z zaawansowaniem inwestycji. W przypadku osiedli będących na ukończeniu, czyli tych najchętniej wybieranych przez nabywców, rabaty bywają symboliczne lub nawet nie ma ich wcale.