Działka na własność już po dziesięciu latach

Okres trwania zasiedzenia ma zostać skrócony. Posiadacz szybciej zostanie właścicielem. Uporządkuje to sytuację prawną wielu nieruchomości

Publikacja: 19.08.2010 05:00

Działka na własność już po dziesięciu latach

Foto: www.sxc.hu

Można władać działką, inwestować, płacić podatki, a nie mieć tytułu prawnego do niej – tak jest np. w wypadku wielu tzw. nieruchomości poniemieckich. Prawo pozwala jednak uregulować sytuację za pomocą instytucji zasiedzenia. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości chce skrócić okres zasiedzenia.

[srodtytul]Jakie są propozycje[/srodtytul]

W tej chwili, jeżeli dana osoba jest w dobrej wierze, może stać się właścicielem nieruchomości po 20 (nieprzerwanych) latach jej posiadania, a jeśli w złej wierze – po 30 latach.

– Proponujemy skrócić te okresy o dziesięć lat – mówi Roman Trzaskowski, członek Zespołu Problemowego Komisji Kodyfikacyjnej. – W obrocie jest wiele nieruchomości, które mają nieuregulowany stan prawny. Taka zmiana pozwoliłaby na szybsze uporządkowanie ich sytuacji – wyjaśnia.

Zwraca uwagę, że przepisy przejściowe nie zostały jeszcze opracowane. Niemniej jednak nie wyobraża sobie, by ten przepis mógł automatycznie skracać wszystkim termin zasiedzenia.

Zdaniem prof. Aurelii Nowickiej odpowiednie skonstruowanie przepisów przejściowych jest niezbędne. W przeciwnym razie może dojść do podważania konstytucyjności nowych uregulowań.

[srodtytul]To już kiedyś było [/srodtytul]

Przepisy przejściowe są potrzebne, aby uregulować sytuację osób, którym terminy zasiedzenia już biegną. Już kiedyś takie przepisy musiały być stworzone. Skrócenie terminów zasiedzenia wprowadził [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F39BE1675AA777753A822AE83949057D?id=70928]kodeks cywilny z 1964 r.[/link] Wtedy postanowiono, że stosuje się nowe terminy zasiedzenia (te krótsze), ale jeżeli jakiś termin zaczął już biec przed wejściem w życie kodeksu, to „zalicza” się go na poczet tego nowego, krótszego terminu zasiedzenia.

Teraz ustawodawca mógłby wprowadzić podobne zasady. Jak by działały?

Przykładowo, termin zasiedzenia zaczął biec dla posiadacza działki 1 stycznia 2005 r. Nieruchomość można obecnie zasiedzieć w dobrej wierze po 20 latach. Jednakże załóżmy, że 1 stycznia 2011 r. wchodzą w życie przepisy skracające ten termin do dziesięciu lat. Tak więc zasiedzenie nastąpi w 2015 r., gdyż zaliczamy do nowego terminu sześć lat przed wejściem w życie nowych regulacji (od roku 2005 do 2011). Zostały więc cztery lata.

Przypomnijmy, że zasiedzieć można nie tylko grunt, budynek lub lokal, ale także użytkowanie wieczyste gruntu czy też służebność, np. drogi koniecznej. Prawo do zasiedzenia przysługuje jedynie posiadaczowi samoistnemu, czyli takiemu, który włada nieruchomością jak właściciel (użytkownik), np. płaci podatek od nieruchomości. Ważny jest czas zasiedzenia. W wypadku dobrej wiary istnieje domniemanie prawne, że posiadacz nie miał pojęcia, iż nie ma tytułu do danej nieruchomości, w wypadku złej – posiadacz doskonale zdaje sobie sprawę, że prawo własności przysługuje innej osobie, a mimo to dalej włada nieruchomością.

Samo zasiedzenie następuje z mocy prawa, a stwierdzenie tego faktu wymaga orzeczenia sądowego. Oznacza to, że nie obędzie się bez wizyty w sądzie.

Wymagane jest posiadanie nieprzerwane. Domniemywa się jednak jego ciągłość (wystarczy udowodnić nabycie posiadania w określonym czasie i obecne jego trwanie). Bieg przerywa podjęcie czynności przed sądem bądź innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju.

[ramka][srodtytul]Opinia: Lech Obara, radca prawny[/srodtytul]

Taka zmiana miałaby ogromne znaczenie z punktu widzenia porządkowania spraw związanych z nieruchomościami obciążonymi różnego typu roszczeniami dawnych właścicieli, a więc m.in. także tzw. poniemieckich. Przed 1990 r. posiadacze tego typu nieruchomości nie mieli wielkich szans na ich zasiedzenie. Skarb Państwa powoływał się wtedy na przepis mówiący o sile wyższej, wykluczającej zasiedzenie. To się zmieniło w 1990 r. wraz ze zmianą ustroju naszego państwa. Wtedy to zaczął się liczyć m.in. posiadaczom tego typu nieruchomości okres zasiedzenia. Części tych osób (tzn. tych będących w złej wierze) kończy się on w 2020 r. Nowy przepis k.c., gdyby wszedł w życie, niewątpliwie skróciłby czas oczekiwania na uregulowanie stanu prawnego nieruchomości.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=r.krupa@rp.pl]r.krupa@rp.pl[/mail][/i]

Można władać działką, inwestować, płacić podatki, a nie mieć tytułu prawnego do niej – tak jest np. w wypadku wielu tzw. nieruchomości poniemieckich. Prawo pozwala jednak uregulować sytuację za pomocą instytucji zasiedzenia. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości chce skrócić okres zasiedzenia.

[srodtytul]Jakie są propozycje[/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów