Reklama

Szersza oferta kredytów hipotecznych

Nadal niełatwo pożyczyć z banku pieniądze na mieszkanie. Atrakcyjnych propozycji przybywa, ale głównie w reklamach. W praktyce tak samo trudno dostać kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości jak rok temu

Publikacja: 06.09.2010 05:00

Szersza oferta kredytów hipotecznych

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Nie ma szans na powrót tak dobrej oferty kredytowej, z jaką mieliśmy do czynienia przed załamaniem rynku jesienią 2008 r. Jednak już w porównaniu z sytuacją sprzed roku postęp jest wyraźny – twierdzi Maciej Krojec, dyrektor regionalny Money Expert. – Przede wszystkim banki znowu wprowadziły kredyty finansujące 100 wartości nieruchomości. Ale za to zabezpieczają swoje interesy, ostrzej podchodząc do szacowania wartości nieruchomości. Dlatego żeby uzyskać 100-proc. finansowanie, trzeba przedstawić jako zabezpieczenie kredytu nieruchomość spełniającą odpowiednie kryteria. Tak więc liberalizacja w tym zakresie jest nieco pozorna. Kredyt na 100 proc. w ofercie banku nie oznacza bowiem możliwości uzyskania go. Jednak fakt, że na rynku pojawia się coraz więcej takich propozycji, jest niezaprzeczalny.

[srodtytul]Nieco niższe marże[/srodtytul]

Także zdaniem Krzysztofa Oppenheima, doradcy finansowego z firmy Oppenheim Enterprise, to raczej wrażenie – wynikające m.in. z obfitej oferty banków – że dziś jest o wiele prościej z zadłużeniem się na mieszkanie niż jesienią ub.r.

– Zmieniła się tylko liczba banków, które po okresie wielkiej ucieczki z rynku hipotek wróciły do tej działalności. W samym podejściu banków do kredytów hipotecznych nie znajduję wielkiej różnicy. Na pewno mamy jednak nieco niższe marże, a niektóre banki trochę odważniej podchodzą do kredytów bez wkładu własnego – ocenia.

Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus, także zwraca uwagę na to, że w ciągu ostatniego roku obniżeniu uległy marże kredytowe, i to zarówno dla kredytów w walutach, jak i złotowych.

Reklama
Reklama

– Przed rokiem marża dla kredytu hipotecznego w złotych poniżej 2 pkt proc. możliwa była do uzyskania tylko dla klientów zadłużających się na duże kwoty lub posiadających bardzo wysoki wkład własny. Obecnie w wielu bankach już przy kwocie powyżej 100 tys. zł i nawet przy braku wkładu własnego możliwa jest do uzyskania marża znacznie poniżej 2 pkt – twierdzi.

Spadły też marże kredytów walutowych, ale ich dostępność jest niższa niż w przypadku złotowych, dlatego trudno mówić o poprawie sytuacji.

[srodtytul]Walka o pieniądze[/srodtytul]

Co dziś ma większe znaczenie dla potencjalnego kredytobiorcy: niska marża czy raczej elastyczność banku w liczeniu dochodów albo kredytowanie 100 proc. wartości nieruchomości? Według Macieja Krojca możliwość wyboru kredytu hipotecznego przy kierowaniu się wyłącznie kryterium jego kosztów to obecnie przywilej nielicznych.

– Są banki, w których łatwiej uzyskać kredyt na mieszkanie od dewelopera. Z kolei do innych powinniśmy się kierować, kupując używane mieszkanie w bloku z wielkiej płyty. Dopiero po tym etapie można myśleć o porównywaniu ceny kredytu, a przecież przed klientem kolejne przeszkody: zdolność kredytowa, akceptacja przez bank konkretnej nieruchomości, wiarygodności pracodawcy! W rezultacie bardzo często zamiast luksusu wyboru kończy się na gorączkowej walce o uzyskanie kredytu w ogóle – wyjaśnia Krojec.

Zdaniem Michała Krajkowskiego elastyczność banków w podejściu do liczenia zdolności kredytowej ma duże znaczenie dla klientów z niskimi dochodami lub dla tych, którzy uzyskują dochody np. z umowy-zlecenia czy o dzieło, gdzie różnice w sposobie liczenia zdolności kredytowej mogą być znaczące. Natomiast dla typowego klienta ważniejsze jest, gdy bank wymaga niewielkiego wkładu własnego lub w ogóle go nie żąda.

Reklama
Reklama

Krzysztof Oppenheim dodaje: – Na ogół nie da się jednak połączyć niskiej marży z np. kredytowaniem 100 proc. wartości nieruchomości. A o tym marzą klienci.

Nie ma szans na powrót tak dobrej oferty kredytowej, z jaką mieliśmy do czynienia przed załamaniem rynku jesienią 2008 r. Jednak już w porównaniu z sytuacją sprzed roku postęp jest wyraźny – twierdzi Maciej Krojec, dyrektor regionalny Money Expert. – Przede wszystkim banki znowu wprowadziły kredyty finansujące 100 wartości nieruchomości. Ale za to zabezpieczają swoje interesy, ostrzej podchodząc do szacowania wartości nieruchomości. Dlatego żeby uzyskać 100-proc. finansowanie, trzeba przedstawić jako zabezpieczenie kredytu nieruchomość spełniającą odpowiednie kryteria. Tak więc liberalizacja w tym zakresie jest nieco pozorna. Kredyt na 100 proc. w ofercie banku nie oznacza bowiem możliwości uzyskania go. Jednak fakt, że na rynku pojawia się coraz więcej takich propozycji, jest niezaprzeczalny.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama