Nadpalone wejście i drewniane framugi. Przerwane ogrodzenie, przez które na posesję bez problemu może wejść każdy. Tak wczoraj wyglądała willa Arpada Chowańczaka przy [link=http://www.zw.com.pl]ul. Morskie Oko[/link]. W poniedziałek wybuchł w niej pożar.
– Paliły się deski, którymi zabite są okna, i główne drzwi wejściowe do budynku – opowiada mł. kpt. Artur Laudy ze straży pożarnej.
Ogień udało się opanować po dwóch godzinach. Gasiły go dwa zastępy straży pożarnej.
W budynku nikogo nie było. Strażacy nie wykluczają podpalenia. – Wskazuje na to miejsce, gdzie pojawił się ogień, blisko drzwi i okien na parterze – tłumaczy Laudy.
[srodtytul]Bezradny konserwator?[/srodtytul]