Banki zdecydowanie chętniej finansują nieruchomości w dużych miastach. W przypadku działek im bliżej centrum i infrastruktury, tym lepiej. Bank widzi wówczas większą szansę na sprzedaż ziemi w razie kłopotów kredytobiorcy – wyjaśnia Łukasz Wiejak z firmy Gold Finance.
[srodtytul]Da czy nie da?[/srodtytul]
Także Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus, przyznaje, że są banki – np. Polbank – które wymagają, aby kredytowana działka znajdowała się na terenie aglomeracji miejskiej. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że nie wszędzie pożyczymy na 100 procent wartości ziemi.
– Banki wymagają często wkładu własnego na zdecydowanie wyższym poziomie niż w przypadku kredytowania mieszkania czy domu. Np. Millennium czy Allianz Bank udzielą kredytu na zakup działki budowlanej, ale tylko do 50 proc. jej wartości – mówi Michał Krajkowski.
A Krzysztof Oppenheim z Oppenheim Enterprise dodaje: – Także jeden z największych graczy na rynku hipotecznym – Bank Pekao – ciągle patrzy na finansowanie nieruchomości gruntowych krzywym okiem.