Oby nie było jak w Irlandii czy Hiszpanii

Jeśli ceny nowych mieszkań spadną więcej niż o pięć procent, będzie to poważnym zagrożeniem dla całej gospodarki kraju – twierdzą deweloperzy

Aktualizacja: 25.01.2011 17:27 Publikacja: 25.01.2011 09:32

Oby nie było jak w Irlandii czy Hiszpanii

Foto: Fotorzepa, Mateusz Skowron mat Mateusz Skowron

[i]Jacek Bielecki, członek zarządu i główny ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich?? [/i]

[b]„Rz”: Czy zgadza się pan z opinią, że to będzie trudny rok dla deweloperów, gdyż dopiero teraz odczuwają skutki kryzysu finansowego (więcej patrz: http: //www. rp. pl/artykul/598847. html)? Kto będzie miał kłopoty? A może jednak najgorsze już minęło???

[/b] Jacek Bielecki: W 2010 roku weszło na rynek znacznie więcej mieszkań, niż rok wcześniej, możliwe jest więc utrzymanie nadwyżki podaży nad realnym popytem. Jeśli ta nadwyżka nie przekroczy kilkunastu tysięcy gotowych mieszkań, jak szacujemy dziś, nie będzie to miało negatywnego wpływu na kondycję firm. ?Wszystko zależy od utrzymania popytu na dotychczasowym poziomie, a ten — w dużej mierze — od zachowań banków udzielających kredytów mieszkaniowych.?

Lata 2008 — 2009 pokazały, że polskie firmy potrafią szybko reagować na sytuację rynkową. Spodziewam się, że również teraz pozwoli to na zminimalizowanie skutków ogólnoświatowego kryzysu finansowego dla branży deweloperskiej w Polsce. Nie będzie to zatem rok łatwy, ale też nie musi być kryzysowy.??

[b]Czy możliwe są tzw. odroczone skutki kryzysu w postaci fali bankructw mniejszych deweloperów? Jakie znaczenie będzie to miało i dla konkurencji na rynku i dla klientów? Co stanie się z cenami mieszkań?[/b]

??Zagrożone mogą być firmy, które nie dostosowały oferty do obecnych oczekiwań nabywców. Nie ma tu większego znaczenia wielkość firmy, lecz produkt, który oferują. Jak do tej pory nie można zauważyć znaczącego spadku cen porównywalnych mieszkań.

Nawet jeśli statystyki średnich cen wykazują spadki (choć nie we wszystkich miastach), to jest to raczej wynik innej oferty, przesuniętej w stronę mieszkań popularnych, w tańszych lokalizacjach.?Znaczący, powyżej 5 procent, spadek cen nieruchomości byłby poważnym zagrożeniem dla całej gospodarki. Wystarczy spojrzeć na przykłady Irlandii czy Hiszpanii, by to zrozumieć. Dla rynku znacznie lepszym scenariuszem jest dostosowanie ilościowe podaży do realnego popytu.??

[b]Co może wspomóc sprzedaż nowych mieszkań, czym deweloper będzie mógł zdobyć klientów?[/b]

Najlepszym sposobem na zdobycie klienta jest zaoferowanie mu produktu dostosowanego do jego oczekiwań i możliwości nabycia.??

[b]Z danych firm windykacyjnych wynika, że w 2010 roku o prawie 18 proc. wzrosła liczba bankructw w branży budowlanej. Jak Pan ocenia sytuację na rynku??? [/b]

Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że firmy budowlane to inny rodzaj działalności niż deweloperska. Dla firm budowlanych największym wyzwaniem będzie zapowiedziana redukcja inwestycji publicznych, zwłaszcza infrastrukturalnych.?

Jeśli z powodu znaczącej redukcji popytu, ograniczona będzie również budowa mieszkań, musi to negatywnie odbić się na firmach budowlanych, producentach materiałów, artykułów wyposażenia itp. Dlatego utrzymanie budownictwa mieszkaniowego na obecnym poziomie jest ważne dla całej gospodarki.?

[i]Jacek Bielecki, członek zarządu i główny ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich?? [/i]

[b]„Rz”: Czy zgadza się pan z opinią, że to będzie trudny rok dla deweloperów, gdyż dopiero teraz odczuwają skutki kryzysu finansowego (więcej patrz: http: //www. rp. pl/artykul/598847. html)? Kto będzie miał kłopoty? A może jednak najgorsze już minęło???

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Nieruchomości
Polacy chcą kupować nieruchomości nie tylko w Hiszpanii
Nieruchomości
Nieruchomości handlowe w Polsce pod zieloną presją
Nieruchomości
Na jakie mieszkania stać Polaków
Nieruchomości
Indeks nastrojów deweloperów. Rynek mieszkań próbuje odzyskać równowagę
Nieruchomości
Więcej elastycznych biur w Łodzi i Krakowie