W pierwszym kwartale ub.r. od momentu wystawienia mieszkania do sprzedaży do dnia podpisania umowy z klientem mijało ponad 130 dni. W pierwszym kwartale br. wystarczyło już 96 dni. W drugim kwartale br. czas ten skrócił się do 94 dni – tak wynika z wyliczeń firmy Emmerson. (Patrz: Jak długo sprzedają się mieszkania).
Dla porównania – w Krakowie na klienta trzeba dziś czekać średnio 97 dni, podczas gdy w pierwszych miesiącach ub.r. chętny na nieruchomość znajdował się dopiero po 142 dniach. Pod koniec ub.r. wystarczyły już 104 dni.
We Wrocławiu na sfinalizowanie transakcji potrzeba przeciętnie 96 dni. W pierwszym kwartale klient znajdował się w tym mieście szybciej, bo po niecałych 88 dniach.
– Jak widać w drugim kwartale br. w każdym mieście sprzedaż mieszkania zajmowała średnio niewiele ponad trzy miesiące – mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmersona. Dodaje, że czas potrzebny na transakcję się skraca, co jest efektem poprawy sytuacji na rynku nieruchomości.
Według analityków z Emmersona, choć rynek mieszkaniowy na pewno złapał już drugi oddech po załamaniu wywołanym kryzysem finansowym, to o dalsze skracanie czasu potrzebnego do sprzedaży może być jednak trudno.