Często jednak za remont uznawane są prace, które nim nie są, takie jak rozbudowy czy przebudowy w mieszkaniu lub domu. Tymczasem rozróżnienie to jest ważne. Jeżeli nie dopełni się formalności przed wykonaniem robót budowlanych, a nie remontowych, będzie to samowola. Najlepiej zobrazuje to przykład. Pan Wiśniewski zabudował balkon i zwiększył tym samym powierzchnię mieszkania, a w konsekwencji i kubaturę całego budynku. W rozumieniu prawa budowlanego jest to typowa rozbudowa, która wymaga pozwolenia. Gdyby natomiast wstawił tylko przesuwane szyby, nie musiałby załatwiać żadnych formalności, takie prace można bowiem zaliczyć do montażu na obiekcie budowlanym urządzeń o wysokości do 3 m.
Kiedy pozwolenie
Zgodnie z prawem budowlanym remont polega na wykonaniu w istniejącym obiekcie robót polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego (a niestanowiących bieżącej konserwacji), przy czym dopuszcza się stosowanie wyrobów budowlanych innych niż użyte w stanie pierwotnym. Remontem będzie więc wymiana dachówki na nową, chociaż niekoniecznie na taką samą.
Konserwacja bez formalności
Zdarza się też, że bieżąca konserwacja jest mylona z remontem.
Tymczasem konserwacja nie wymaga żadnych formalności. Nie ma jej definicji w prawie budowlanym. Często jednak prawnicy posiłkują się wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z 5 kwietnia 2006 r. (II OSK 704/05). Zgodnie z nim są to roboty mające na celu utrzymanie obiektu w dobrym stanie w celu jego zabezpieczenia przed szybkim zużyciem lub zniszczeniem. Konserwacją będzie więc malowanie drzwi, cyklinowanie podłogi. Dużo wątpliwości budzi wymiana okien i drzwi. Przeważa jednak pogląd, że jest to bieżąca konserwacja, pod warunkiem że nie powoduje zmiany kształtu lub wielkości otworów okiennych lub drzwiowych i nie polega m.in. na zamurowaniu jednego otworu i wybiciu nowego w innym miejscu.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki r.krupa@rp.pl