W Gliwicach znaleźli sposób na inwestorów, którzy budują bez pozwolenia i nie płacą od postawionych obiektów podatku od nieruchomości. Urzędnicy sięgnęli po mapy fotograficzne. Porównując je z posiadanymi danymi, ujawniają samowolnie postawione budynki.
– Zdjęcia zrobione 7 lipca ujawniły rozbieżności dotyczące 1374 obiektów budowlanych, z czego 473 zostały zmodyfikowane, a 454 usunięte – mówi Andrzej Kotłowski, kierownik Miejskiego Systemu Informacji Przestrzennej w Urzędzie Miejskim w Gliwicach.
Dzięki ujawnieniu nowo powstałych budynków do kasy miasta wpłynie więcej pieniędzy z tytułu podatku od nieruchomości. Część ma pochodzić od mieszkańców, którzy będą musieli zalegalizować ewentualne przypadki samowoli i uregulować podatek od nieruchomości za pięć lat wstecz.
– Podatek zapłacą też przedsiębiorstwa budujące bez wymaganego pozwolenia ogromne hale czy utwardzające duże powierzchnie gruntów, z których woda odprowadzana jest do kanalizacji miejskiej bez stosownych opłat – mówi Andrzej Kotłowski.
Gliwicka metoda może się okazać dla gmin żyłą złota w trudnych budżetowo czasach. Zmieniające się od 2014 r. zasady liczenia deficytu budżetowego spowodują, że gminy będą szukać nowych dochodów i uszczelniać dotychczasowe źródła.