Gdzie są pieniądze za garaż przy ul. Powstańców Śląskich

Czytelnik kupił miejsce postojowe u dewelopera, który był pełnomocnikiem spółdzielni. Inwestorzy się pokłócili, a czytelnik został na lodzie

Publikacja: 20.02.2012 11:32

W tym budynku czytelnik kupił miejsce postojowe w podziemnej hali

W tym budynku czytelnik kupił miejsce postojowe w podziemnej hali

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Do dziś nie stał się właścicielem miejsca w garażu i nie odzyskał zapłaconych za nie ponad 34,4 tys. zł.

Pechowa spółka

Spółdzielnia Mieszkaniowa Górczewska, w bloku której Janusz Eksner, nasz czytelnik, kupił podziemne miejsce postojowe, odsyła go swojego byłego pełnomocnika spółki Bau und Technik Polska (BuT). Firma twierdzi z kolei, że klient roszczenia powinien kierować pod adresem spółdzielni.

Sąd uznał tymczasem, że to właśnie spółdzielnia, na rzecz której spółka BuT działała, przejęła „wszelkie zobowiązania wynikające z przedwstępnej umowy sprzedaży".

Janusz Eksner podziemne miejsce postojowe kupił w bloku przy ul. Powstańców Śląskich. Generalnym realizatorem spółdzielczej inwestycji była spółka BuT, która miała też pełnomocnictwo do sprzedaży nieruchomości. Czytelnik pieniądze za garaż w grudniu 2009 r. przelał na konto dewelopera. W umowie przedwstępnej jako sprzedający figuruje właśnie ta firma. Jednak w aneksie do umowy zawartym w styczniu 2010 r. jako zbywca garażu pojawia się już Górczewska, na pełnomocnictwo której BuT się powołał.

Umowa przenosząca własność miała być podpisana najpóźniej do 30 stycznia 2010 r. Tak się nie stało. – W spółdzielni dowiedziałem się, że podobno nie mieli mojej umowy przedwstępnej, nie wpłynęły też pieniądze za garaż – wspomina czytelnik.

BuT i spółdzielnia zaczęły się przerzucać odpowiedzialnością. Kazimierz Sławiński z SM Górczewska podkreślał na naszych łamach, że BuT, wbrew nadanym uprawnieniom, sprzedał dwa stanowiska postojowe we własnym imieniu, nie podając numeru konta spółdzielni, ale własne.

Wyrok sądu

Zgodnie z sugestiami spółdzielni czytelnik wystąpił przeciwko BuT z pozwem o zwrot pieniędzy. Sąd powództwo oddalił. – Wszelkie rozliczenia finansowe pomiędzy spółdzielnią a BuT nie mają znaczenia. Nie ma również znaczenia to, że deweloper zapłaconej kwoty nie przekazał spółdzielni, w imieniu której działał – uznał Sąd Rejonowy w Pruszkowie.

Z takim wyrokiem czytelnik poszedł do spółdzielni. – Znów odesłano mnie z kwitkiem. Usłyszałem, że trzeba się od wyroku odwoływać – mówi zrezygnowany.

Robert Rowicki, prezes Bau und Technik Polska, twierdzi, że spółdzielnia już dawno powinna podpisać akt notarialny z naszym czytelnikiem. – My się z Górczewską za garaż rozliczyliśmy – podkreśla Robert Rowicki. – Spółdzielnia jednak popełniła błąd. Otóż my kupiliśmy od niej kilka mieszkań z garażami. Potem, na podstawie cesji praw, jeden z lokali, ale bez miejsca postojowego, miał być odsprzedany klientce. Ta akt notarialny podpisała ze spółdzielnią, która omyłkowo przekazała jej także garaż. Tym sposobem spółdzielnia oddała komuś stanowisko postojowe, które należało do nas.

Kazimierz Sławiński zapewniał nas z kolei, że to deweloper, sprzedając mieszkanie, przekazał komuś także garaż. – Ale to było inne stanowisko niż kupione przez pana Eksnera – tłumaczył.

– Czuję się oszukany przez obie strony. Przez firmę, której dałem pieniądze, i przez spółdzielnię, która umywa ręce – mówi Janusz Eksner. – Chciałbym wiedzieć, gdzie są moje pieniądze. Wszyscy radzą, bym się procesował, tylko kto za to zapłaci?

Czy rada pomoże

Pomoc czytelnikowi obiecuje Mirosław Kośmider, były prezes spółdzielni. – Pan Janusz jest członkiem spółdzielni, dlatego sprawa powinna być jak najszybciej załatwiona. Nie można powoływać się na rozliczenia z deweloperem. Porozmawiam o tym z radą nadzorczą – zapowiada Mirosław Kośmider. Sam nie zdążył problemu rozwiązać, bo zmienił się zarząd. Czy nowa pani prezes podejmie decyzję o podpisaniu z czytelnikiem aktu notarialnego?

– Państwo Eksner nie dokonali wpłaty na rzecz SM Górczewska ani nawet na rzecz spółki BuT Polska jako pełnomocnika spółdzielni. Na podstawie posiadanej przez nas dokumentacji zdecydowaliśmy się wyjaśnić sprawę na drodze karnej. Przywołana opinia sądu z całą pewnością nie dotyczy zaś sprawy, w której SM Górczewska byłaby stroną – takie stanowisko przesłał nam zarząd Górczewskiej.

Do dziś nie stał się właścicielem miejsca w garażu i nie odzyskał zapłaconych za nie ponad 34,4 tys. zł.

Pechowa spółka

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej