Mieszkania używane - jak wielu klientów kupuje je za gotówkę

Ceny większości mieszkań kupowanych za gotówkę na rynku wtórnym nie przekraczają 200 tysięcy złotych

Publikacja: 02.04.2012 03:06

Mieszkania używane - jak wielu klientów kupuje je za gotówkę

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Jednak, jak zauważa Joanna Lebiedź, pośredniczka z warszawskiej agencji Lebiedź Nieruchomości, transakcji gotówkowych jest  niewiele. – Za własne, a nie na kredyt, kupowane są przeważnie małe, a więc tanie mieszkania, których ceny najczęściej nie przekraczają 200 tys. zł – mówi Joanna Lebiedź.

Stracony zadatek

Także pośrednik Marek Kiełpikowski, szef bydgoskiej agencji Arenda M. Kiełpikowski, ocenia, że za gotówkę dokonywane są jedynie pojedyncze zakupy nieruchomości.

Inaczej nieco sytuację widzi Tomasz Błeszyński, doradca na rynku nieruchomości. – Transakcji gotówkowych jest zdecydowanie więcej niż przed rokiem. Stanowią one ok. 20 – 30 proc. wszystkich – szacuje Tomasz Błeszyński. – Trudności w uzyskaniu kredytu powodują, że klienci wykładają nawet trzy czwarte ceny nieruchomości, a resztę pożyczają w banku.  W takiej sytuacji o kredyt jest łatwiej – dodaje. Według Błeszyńskiego za gotówkę mieszkanie można kupić nieco taniej, bo sprzedający są wtedy bardziej skłonni obniżać ceny ofertowe. – Liczy się dla nich także szybkość transakcji – tłumaczy.

Także Jarosław Krajewski, pośrednik z poznańskiej agencji Ager Nieruchomości, ocenia, że liczba transakcji gotówkowych wzrasta. – Mogą one stanowić nawet 50 proc. Pamiętajmy jednak, że transakcji – czy to na kredyt, czy za gotówkę – w ogóle jest niewiele – zastrzega Jarosław Krajewski.

Według pośrednika z Poznania klienci starają się dziś mieć choćby najmniejszy wkład własny. – Bywa, że wykładają 30 proc. ceny mieszkania – mówi Jarosław Krajewski.

Joanna Lebiedź przyznaje, że każdy wolałby klienta gotówkowego od kredytowego. – Sprzedający są jednak coraz bardziej cierpliwi w oczekiwaniu na zaciągnięcie kredytu przez kupującego. A to może trwać dwa, trzy miesiące, choć bywa, że i dłużej – mówi pośredniczka.

Zdaniem Tomasza Błeszyńskiego dziś sprzedający po prostu czekają na nabywcę, który zaakceptuje cenę i warunki sprzedaży. – Czas czekania na kredyt znacznie się wydłuża w przypadku zakupów inwestycyjnych – zauważa doradca.

Marek Kiełpikowski dodaje, że coraz mniejszy odsetek stanowią kredyty na 100 proc. wartości nieruchomości, co ma uzasadnienie szczególnie w przypadku kredytów walutowych.

– Pamiętam historię, kiedy to wiosną ubiegłego roku sprzedający mieszkanie podpisał umowę przedwstępną i przyjął zadatek. Termin aktu notarialnego ustalono na sierpień – opowiada Marek Kiełpikowski. – Mieszkanie było obciążone hipoteką we frankach. Kiedy nadszedł termin sprzedaży, galopujący kurs franka spowodował nagły wzrost wartości zabezpieczenia. Do całkowitej spłaty hipoteki nie wystarczyła uzgodniona wiosną cena. Sprzedający odstąpił od sprzedaży, tracąc zadatek – wspomina pośrednik.

Podkreśla, że czas pomiędzy umową przedwstępną a ostateczną może, jak widać, bardzo zmienić realia rynkowe.

Mniejsze oczekiwania

Joanna Lebiedź potwierdza, że dziś na kredyt stać coraz mniej osób. – Zdolność kredytowa przeciętnego klienta jest niższa mniej więcej o połowę niż jeszcze dwa lata temu – przypomina pośredniczka. Według niej część kupujących w obliczu spadającej zdolności kredytowej wybiera mniejsze mieszkania, niż pierwotnie planowali. – Coraz częściej zamiast dwóch pokoi kupuje się kawalerkę z widną kuchnią, którą przerabia się na pokój, a kuchenny aneks przenosi się do większego pokoju – opowiada Joanna Lebiedź.  Według niej rynek ożywi się pod warunkiem, że sprzedający urealnią ceny sprzedawanych lokali. – Sporo osób ma już dosyć zabawy w testowanie rynku i obniża stawki akceptowalnego poziomu. I wtedy dochodzi do transakcji – mówi pośredniczka. A Tomasz Błeszyński dodaje, że widać większe zainteresowanie nieruchomościami, ale to normalny wiosenny objaw.

Jednak, jak zauważa Joanna Lebiedź, pośredniczka z warszawskiej agencji Lebiedź Nieruchomości, transakcji gotówkowych jest  niewiele. – Za własne, a nie na kredyt, kupowane są przeważnie małe, a więc tanie mieszkania, których ceny najczęściej nie przekraczają 200 tys. zł – mówi Joanna Lebiedź.

Stracony zadatek

Pozostało 92% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej