Zdaniem analityków Euler Hermes wzrasta liczba upadłości w regionach, z których są firmy czy to biorące udział w inwestycjach budowlanych, czy je obsługujące (np. transport) lub zaopatrujące (np. kruszywo).
- Kwiecień był miesiącem, w którym na rynku mówiło się o problemach firm budowlanych więcej niż wcześniej, ponieważ dotknęły większych firm niż dotychczas – mówi Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor Biura Oceny Ryzyka i główny analityk w firmie Euler Hermes.
- Budownictwo to najliczniejsza, bo stanowiąca ponad 28 proc. branża w zestawieniu upadłości. Najwięcej firm budowlanych, które zbankrutowały, pochodziło m.in. z województwa dolnośląskiego (17 upadłości firm budowlanych – czyli ponad połowa z tego województwa), śląskiego (15 upadłości – także połowa) czy mazowieckiego (20 upadłości) - wyjaśnia Tomasz Starus.
I podkreśla, że nie chodzi tylko o ilość, ale też o wagę tych upadłości, np. w woj. podkarpackim upadły tylko cztery firmy budowlane, ale była to połowa liczby upadłości w tym regionie, a ponadto upadłości największe: zatrudniały łącznie blisko 400 osób, a obrót największej z nich przekraczał 300 milionów zł.
Grzegorz Hylewicz, dyrektor Działu Windykacji w Euler Hermes, zwraca uwagę, że przy takiej skali opóźnionych płatności, z jaką mamy do czynienia w budownictwie, zbyt wiele zależy już od dobrej woli i cierpliwości wierzycieli – podwykonawców czy instytucji finansujących.