Pan Zygmunt wybudował dom. Pech chciał, że nie tylko na swojej działce, ale też częściowo na gruncie sąsiada.
Sąsiad wytoczył mu proces, w którym domagał się rozebrania stojącego na jego własności budynku. Podstawą roszczenia był przepis art. 222 § 2 kodeksu cywilnego. Mówi on, że przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób niż poprzez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.
Sąd przychylił się do zawartego w pozwie żądania i nakazał panu Zygmuntowi , by sporny budynek rozebrał.
Aby taką rozbiórkę przeprowadzić, trzeba stosować się do prawa budowlanego. A to oznacza konieczność uzyskania pozwolenia na budowę lub zgłoszenia właściwemu organowi budowlanemu, czyli staroście.
Jak wynika z treści art. 31 prawa budowlanego, takie pozwolenie nie jest wymagane dla rozbiórki budynków i budowli niewpisanych do rejestru zabytków oraz nieobjętych ochroną konserwatorską. Pod warunkiem jednak, że wysokość rozbieranego domu nie przekracza 8 m, a jego odległość od granicy działki jest nie mniejsza niż połowa wysokości.