„Potrzebni pracownicy przy budowie nowych domów" – po wielu latach kryzysu ogłoszenia tej treści znów zaczęły się ukazywać w amerykańskich gazetach i na portalach internetowych, nie wyłączając mediów polonijnych. Budownictwo w USA wyraźnie zaczęło się ożywiać.
Krajobraz po kryzysie
Ostatnie rządowe dane makroekonomiczne z tego sektora potwierdzają utrzymujący się od kilku miesięcy trend: amerykański rynek nieruchomości wychodzi z wieloletniego kryzysu, choć na powrót wskaźników z czasów sprzed pęknięcia spekulacyjnej bańki trzeba będzie jeszcze poczekać. Liczba rozpoczynanych inwestycji w budownictwie wzrosła w październiku do najwyższego poziomu od czterech lat i wyniosła 894 tys. w skali rocznej – więcej od konsensusu analityków (872 tys.). W porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego oznacza to wzrost o 42 proc. To jednak ciągle dużo mniej niż 2,3 miliona domów, których budowę rozpoczęto w 2006 roku, i poziomu 1 miliona domów uważanych za dolną granicę normalności. O 30 proc. rok do roku zwiększyła się liczba wydawanych pozwoleń na budowę domów. Wzrosła także wysokość nakładów inwestycyjnych w całym sektorze. „Październikowe raporty wskazują, że ożywienie na rynku nieruchomości jest faktem" – uważa Michael Dolega, ekonomista TD Bank Group.
Z ogłoszonych wcześniej raportów wynika, że publikowany przez National Association of Home Builders/Wells Fargo wskaźnik zaufania w biznesie budowlanym wzrósł w październiku do najwyższego poziomu od 6,5 roku, czyli czasów sprzed pęknięcia spekulacyjnej bańki. W ciągu roku wzrósł o 27 pkt do 46 pkt w tamtym miesiącu, ciągle poniżej progu 50 pkt oznaczającego równowagę między optymistami a pesymistami. Wzrosła także w ubiegłym miesiącu o 2,1 proc. sprzedaż domów na rynku wtórnym do rocznego poziomu 4,79 mln nieruchomości, najwyższego od 5 lat. To o 11 procent więcej niż rok wcześniej, choć ciągle poniżej uważanego za przeciętny progu 5,5 miliona domów. Ale pod koniec ubiegłego miesiąca przez Wschodnie Wybrzeże USA przetoczył się huragan Sandy, uniemożliwiając zamknięcie wielu transakcji – przypominają analitycy.
Rynek notuje także powolny wzrost cen domów oraz spadek liczby dostępnych na rynku nieruchomości do 2,14 miliona, co jest najniższym wskaźnikiem od 10 lat. Na sprzedaż własnych czterech ścian czeka się dziś w USA zaledwie 5,4 miesiąca. Dobre wyniki notują też Home Depot i Lowe's Cos. – dwie wielki sieci sklepów z materiałami budowlanymi.
Domy dla młodych
Po latach oczekiwania i zamieszkiwania wraz z rodzinami coraz więcej młodych ludzi decyduje się na założenie własnego gospodarstwa domowego. Sprzyjają temu utrzymujące się rekordowo niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych przy jednocześnie rosnących opłatach za czynsz. Biuro Spisu Powszechnego przewiduje, że w tym roku przybędzie ich ponad milion, podczas gdy w 2011 roku liczba samodzielnych gospodarstw zwiększyła się o 635 tys. To kolejny wskaźnik zbliżający się do normalności. Za „zdrowy" poziom uważa się 1,2 miliona nowych gospodarstw domowych rocznie.