Zdaniem ekspertów takiego ożywienia na rynku luksusowych nieruchomości nie było od czasu wybuchu kryzysu w 2008 roku. Wśród kupujących moskiewskie, elitarne nieruchomości, udział urzędników wzrósł do 25 proc. w ostatnim kwartale tego roku - donosi Komsomolskaja Prawda. To oznacza, że co czwarty apartament albo penthouse w tym najdroższym sektorze nieruchomości kupują urzędnicy państwowi.
Trzeba dodać, że jeszcze w pierwszym półroczu 2013 roku udział urzędników w zakupach nie przekraczał 15 proc. Takie dane zaprezentowała agencja Kalinka Real Estate Consulting Group. Ten rosnący ze strony urzędników popyt na najdroższe stołeczne nieruchomości eksperci Kalinki wiążą bezpośrednio z zakazem zakupu nieruchomości za granicą przez funkcjonariuszy państwowych.
Eksperci zauważają również, że co najmniej 60 proc. umów sprzedaży nieruchomości w cenach 1-2 mln dol. przypada obecnie na top manedżerów państwowych korporacji.
Wzrost popytu w tym luksusowym sektorze nieruchomości zauważyli także specjaliści Centrum Analitycznego Indykatory Rynku Nieruchomości. Według analiz podobne ożywienie na tym elitarnym moskiewskim rynku ostatni raz obserwowano tuż przed kryzysem 2008 roku.
Według analityków popyt ten jest związany również z sytuacją w sektorze bankowym, ponieważ coraz częstsze są przypadki odbierania przez władze licencji rosyjskim bankom.
Nie bez wpływu był także kryzys finansowy na Cyprze. Dla tych obywateli, którzy zebrali wystarczająco dużo oszczędności, by móc się o nie obawiać, najbardziej pewną i bezpieczną inwestycją wydają się nieruchomości.
I na koniec, jak zauważają analitycy z Indykatorów, ten boom dotyczy tylko sektora nieruchomości luksusowych. Na zwykłym rynku tych zjawisk nie zaobserwowano.