Ile zarobisz na mieszkaniu za granicą

Najlepiej wybierać gotowe lokale ?w bliskich nam kulturowo, atrakcyjnych turystycznie krajach. Trzeba unikać drogich ?w utrzymaniu willi.

Aktualizacja: 10.01.2014 10:18 Publikacja: 10.01.2014 10:00

Ile zarobisz na mieszkaniu za granicą

Foto: Archiwum

W nieruchomości za granicą warto inwestować – ocenia Tomasz Kołodziejczyk z firmy doradczej redNet Property Group. – Wśród Polaków najpopularniejsze są dziś Chorwacja, Hiszpania i Włochy. Bardziej wytrawni inwestorzy kupują nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, a nawet Brazylii. Najrozsądniej jest brać pod uwagę kraje ze stabilną sytuacją polityczną i prawną – radzi.

Cena nie najważniejsza

Z analiz redNet Property Group wynika, że najpopularniejszym sposobem inwestowania przez Polaków jest kupowanie apartamentów i domów na wynajem. – Można liczyć na wzrost wartości nieruchomości i czerpać dochody z jej najmu. Bardziej doświadczeni inwestorzy kupują ziemię – mówi Tomasz Kołodziejczyk. Jego zdaniem najlepiej wybierać nieruchomości już gotowe, by uniknąć ryzyka upadłości i nieuczciwości dewelopera. Dużą uwagę trzeba zwracać na lokalizację. Mały dom w centrum kurortu jest lepszą inwestycją niż duży, ale na peryferiach.

Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmerson Realty, firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami, stwierdza, że hitem jest dziś Hiszpania, gdzie ze względu na kryzys dziesiątki tysięcy wybudowanych mieszkań nie znalazły chętnych. – Jeszcze w 2007 r. cena apartamentu w pierwszej linii brzegowej wynosiła 500 – 700 tys. euro. Dzisiaj taki lokal możemy kupić już za 200 tys. euro. Poza szlakami turystycznymi jest jeszcze taniej – zauważa Skoczeń. – Bardzo tanio jest także na Florydzie w USA, gdzie za 200 tys. dol. możemy kupić całkiem przyzwoity dom czy apartament. Dobrymi cenami kusi też Grecja, ale jest tam nadal niepewna sytuacja, więc zakup nieruchomości jest ryzykowny – przestrzega.

Także Tomasz Kołodziejczyk radzi, by unikać krajów o niestabilnej sytuacji gospodarczej i politycznej, nie mówiąc już o tych zagrożonych wojną. – Ryzyko inwestowania jest bardzo duże, a w skrajnym przypadku prowadzi do utraty nieruchomości – zauważa Tomasz Kołodziejczyk.

A Jarosław Mikołaj Skoczeń dopowiada: oferty, które wydają się superatrakcyjne ze względu na cenę i egzotykę kraju, mogą się okazać bardzo niebezpieczne nie tylko dla naszych funduszy, ale i zdrowia, i życia. – W Egipcie można kupić dom za mniej niż 100 tys. euro. To jednak bardzo ryzykowna inwestycja ze względu na niestabilną sytuację w tym kraju. Olbrzymie znaczenie mają też różnice kulturowe. Po przekroczeniu enklawy turystycznej nastawienie tubylców zmienia się radykalnie – przestrzega Skoczeń.

– W wielu krajach świetne warunki klimatyczne nie równoważą braku bezpieczeństwa i stabilnego prawa własności – dodaje Łukasz Madej, prezes firmy doradczej ProDevelopment, który wyodrębnia dwie grupy krajów. – W krajach UE i innych krajach europejskich ryzyka prawne są zminimalizowane. W przypadku problemów z agentem zajmującym się wynajmem inwestor może go łatwo zmienić – zauważa szef  ProDevelopment. Druga grupa to kraje „egzotyczne" – w Ameryce Południowej czy Azji. W tym przypadku trzeba znaleźć firmę czy doradcę gwarantującego pełną obsługę transakcji – od kupna, przez wynajem, po późniejszą sprzedaż. – Pamiętajmy, że koszty okołoinwestycyjne (agencja, prawnicy, banki, różnice kursowe, ubezpieczenia itp.) mogą wynosić łącznie nawet 10 proc. wartości nieruchomości – zwraca uwagę Łukasz Madej.

Zarządca i podatki

– Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie kraje zezwalają obcokrajowcom na swobodne nabywanie nieruchomości. Przywilej ten daje jednak sporo krajów, w których można szukać okazji – podkreśla Bartosz Turek, kierownik działu analiz w Lion's Banku. – Nie zapominajmy także o kosztach, czasochłonności i skomplikowaniu procesu zakupu. Te trudności sprawiają, że Polacy raczej rzadko decydują się na inwestycje w nieruchomości za granicą. Najchętniej wybierają najbliższe nam geograficznie albo kulturowo państwa – dodaje. Nie bez znaczenia jest także zaufanie do pośredniczących w transakcji osób. – Nikt nie chce przecież kupić mieszkania od wenezuelskiego dewelopera, który, jak się może okazać, nie istnieje. Nikt nie chce powierzyć apartamentu w zarządzanie nieodpowiedzialnej firmie, nawet jeśli inwestuje się nad Wisłą, a tym bardziej na drugim końcu świata – podkreśla Bartosz Turek.

Jak ważny jest zarządca, podkreśla także Jarosław Mikołaj Skoczeń. – Znam przypadek, kiedy klient kupił apartament w Bułgarii i oddał w zarządzanie miejscowej firmie. Słyszał, że lokal nie zarabia, bo nie ma na niego chętnych. Kiedy jednak chciał tam pojechać albo wysłać znajomych, to mieszkanie było akurat zajęte – opowiada Jarosław Mikołaj Skoczeń. – Wnioski nasuwają się same. Teraz ten inwestor na własną rękę wynajmuje apartament znajomym, ale nie ma z tego dużych dochodów – podkreśla. Przedstawiciel Emmersona zwraca też uwagę na koszty utrzymania nieruchomości. – Utrzymanie ochrony, wspaniałego basenu i pięknej roślinności przed oknem apartamentowca może nas kosztować krocie. Cena nieruchomości będzie niska, ale czynsz bardzo wysoki – tłumaczy Skoczeń.

Według Bartosza Turka najważniejsza jest jednak świadomość, co się właściwie kupuje. Czy jest to pełne prawo własności czy tylko możliwość spędzania w nieruchomości z góry określonego czasu w roku. Trzeba też sprawdzić koszty nabycia i posiadania nieruchomości, a także warunki wyjścia z inwestycji. Ekspert  z Lion's Bank przestrzega przed zakupem na własną rękę w kraju, którego przepisów prawa się nie zna. – Oszczędzanie na opłatach dla doradców może kosztować krocie, gdy okaże się, że kupiliśmy nieruchomość z wadami prawnymi lub do zapłacenia będzie wysoki podatek, o którym nie wiedzieliśmy – tłumaczy.

Gdzie rośnie, gdzie spada

W opinii Bartosza Turka w skali globu można zawsze wyróżnić rynki przewartościowane i niedowartościowane. Są rejony, gdzie ceny dopiero zaczęły rosnąć albo są już w mocnym trendzie wzrostowym. Są też miejsca, gdzie po nadmiernych wzrostach cen pojawia się ryzyko pęknięcia bańki spekulacyjnej. Można też znaleźć rynki bijące kolejne rekordy przecen. – W ostatnim roku (II kw. '12 do II kw. '13) kryzys ominął np. rynek nieruchomości w Szwajcarii. W skali roku ceny rosły tam w tempie 4,5 proc. proc. W Hongkongu przeciętna nieruchomość drożała o 19,2 proc., a w USA – o 9,5 proc. – podaje Bartosz Turek. – Z drugiej strony w Bułgarii, po 40-proc. przecenie, mamy od roku stabilizację cen. Jeszcze gorzej jest w Hiszpanii, gdzie przecena trwa. W ciągu roku spadek wyniósł 12 proc. – podkreśla.

Ile można zarobić na inwestycji za granicą? – Różnice pomiędzy poszczególnymi rynkami są potężne. Wiele zależy od stopnia ryzyka oraz fazy cyklu koniunkturalnego, w którym jest dany rynek – tłumaczy Bartosz Turek. – W samej tylko Europie są kraje, w których właściciel zyska na wynajmie niewiele, i takie, gdzie zyski będą bardzo wysokie. Doskonałym przykładem jest Monako. Według danych portalu GPG na 40-metrowy lokal trzeba tam wydać niemal 1,4 mln euro. Miesięczny przychód z najmu takiej nieruchomości to niespełna 2,3 tys. euro. Daje to rentowność brutto zaledwie 1,95 proc. Zwrot inwestycji nastąpiłby po ponad 51 latach – szacuje Turek. Dla odmiany w stolicy Rumunii, Bukareszcie, na 120-metrowy lokal o podwyższonym standardzie w dobrej dzielnicy trzeba mieć 285 tys. euro. Miesięcznie lokal może generować ponad 1,4 tys. euro przychodu. Roczna rentowność brutto to 6,1 proc., a na zwrot inwestycji wystarczy 16,5 roku – podkreśla.  Jeszcze więcej można zarobić, kupując znacznie skromniejsze, 50-metrowe mieszkanie. – W Bukareszcie to koszt nieprzekraczający 82 tys. euro. Miesięcznie właściciel może dostać 500 euro czynszu. Rentowność brutto to więc 7,3 proc. (zwrot inwestycji po niecałych 14 latach).

Jarosław Mikołaj Skoczeń jako przykład dużej zwyżki cen w bardzo krótkim czasie podaje Chorwację. – Zaraz po wojnie w latach 90. było tam wiele pięknych miejsc i wysp, na których stały całe kamienice. Można je było kupić za bezcen. Nikt nie wierzył, że sytuacja w tym regionie tak szybko się ustabilizuje – opowiada przedstawiciel Emmersona. – W 2005 r. piękne domy i kamienice kupowane po kilkadziesiąt tysięcy euro były już warte kilka razy więcej. Na inwestycjach w Chorwacji zarobiło wielu Polaków – dodaje.

Z kolei Łukasz Madej pamięta transakcję z Dublina. Działka kupiona w szczycie hossy staniała o 87 proc. – Z drugiej strony inwestorzy, którzy ok. 10 lat temu kupili ziemie w Czarnogórze, zarobili nawet kilka tysięcy procent – mówi szef ProDevelopment.

Trzeba jednak pamiętać o ryzyku walutowym. Inwestycjom sprzyja spadek wartości złotego. – Przyjmijmy, że wartość nieruchomości wyrażona w euro jest stała, a zmienia się jedynie kurs walutowy. Gdyby polski inwestor w czerwcu 2001 r. wydał na mieszkanie za granicą 100 tys. euro, to faktycznie ulokowałby w nim 335 tys. zł. Zmiany na rynku walutowym w kolejnych miesiącach powinny takiego inwestora cieszyć. W lutym 2004 r. euro kosztowało już 4,9 zł. W efekcie 100 tys. euro ulokowane w mieszkaniu warte byłoby aż 490 tys. zł – tłumaczy Bartosz Turek. – Ale gdyby inwestor kupił lokal na początku 2004 r. przy kursie 4,9 zł za euro, a inwestycję chciał zamknąć pięć lat później, gdy kurs oscylował w granicach 3,2 zł za euro, poniósłby sporą stratę – dodaje. Zdaniem Turka najbezpieczniejsze są inwestycje w nieruchomości, które generują stały dochód. – Mając duży kapitał, można rozważyć zakup powierzchni komercyjnych – galerii handlowej, biurowca, magazynu lub lokalu użytkowego – mówi kierownik z Lion's Banku.

aneta.gawronska@parkiet.com

Zanim zainwestujesz w mieszkanie na wynajem za granicą:

poznaj kraj

¶ dowiedz się, jaka jest sytuacja gospodarcza i polityczna w danym kraju oraz jakie przepisy prawa w nim obowiązują. ?Musisz też wiedzieć, jak tubylcy traktują turystów. Przede wszystkim sprawdź przepisy prawa.

znajdź doradcę

¶ nie oszczędzaj na usługach doradczych. Znajdź zaufanego pośrednika, który gwarantuje pełną obsługę transakcji – od kupna przez wynajem po późniejszą sprzedaż. Nie kupuj na własną rękę w kraju, którego przepisów prawa nie znasz.

policz koszty

¶ sprawdź koszty okołoinwestycyjne (agencja, prawnicy, banki, różnice kursowe, ubezpieczenia itp.). Dowiedz się, jakie są warunki i koszty wyjścia z inwestycji oraz ile kosztuje utrzymanie nieruchomości.

starannie wybierz dom

¶ najlepiej wybierać gotowe już mieszkania ?i domy, by uniknąć ryzyka upadłości ?dewelopera. Większe zyski przyniesie mały lokal w centrum kurortu niż wielki ?na peryferiach.

W nieruchomości za granicą warto inwestować – ocenia Tomasz Kołodziejczyk z firmy doradczej redNet Property Group. – Wśród Polaków najpopularniejsze są dziś Chorwacja, Hiszpania i Włochy. Bardziej wytrawni inwestorzy kupują nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, a nawet Brazylii. Najrozsądniej jest brać pod uwagę kraje ze stabilną sytuacją polityczną i prawną – radzi.

Cena nie najważniejsza

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa