Działki pod osiedla

Na rynku działek budowlanych trafiają się prawdziwe okazje, o które rywalizują deweloperzy. Ale banków ziemi raczej nie tworzą.

Aktualizacja: 05.08.2014 15:23 Publikacja: 05.08.2014 15:04

Działki pod osiedla

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Firmy deweloperskie nie ustają w poszukiwaniach gruntów pod osiedla. - Od czterech - pięciu kwartałów mamy do czynienia z dużym wzrostem wolumenu transakcji - zauważa Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.com. - Wpływ na to ma ożywienie koniunktury na pierwotnym rynku mieszkaniowym, wynikające z rekordowego wzrostu sprzedaży mieszkań.

Tańsze na peryferiach

Potwierdzają to firmy deweloperskie. – Hossa na rynku sprawia, że deweloperzy planują budowę kolejnych osiedli. Zwiększoną liczbę transakcji na rynku gruntów obserwujemy od początku roku - mówi Reuven Havar, dyrektor generalny Atlas Management Company. - Z naszego warszawskiego doświadczenia wynika, że kupowane są zarówno grunty blisko centrum, jak i na obrzeżach, gdzie mogą powstawać mieszkania z segmentu popularnego, spełniające kryteria programu "Mieszkanie dla młodych" - dodaje.

Małgorzata Ostrowska z J.W. Construction Holding ocenia, że największe zainteresowanie klientów budzą inwestycje w popularnych, modnych dzielnicach dużych miast. - Chcąc budować mieszkania z segmentu premium deweloper wybiera najbardziej prestiżowe dzielnice. By zbudować mieszkania o podwyższonym standardzie, szuka połączenia dobrej lokalizacji i atrakcyjnej ceny - mówi dyrektor.

Sławomir Horbaczewski, prezes zarządu spółki Wikana, przyznaje, że ostatnie miesiące 2013 r. i pierwsze półrocze tego roku upłynęły pod znakiem zakupów gruntów oraz rozpoczynania kolejnych inwestycji. - Firmy, które wyprzedały lokale, musiały szybko uzupełnić ofertę - tłumaczy Sławomir Horbaczewski. Zauważa, że deweloperzy wyruszyli na zakupy gruntów nie tylko do stolicy, ale także do największych miast regionalnych. - Zainteresowaniem cieszą się niedrogie działki na obrzeżach. Najwięcej transakcji jest realizowanych na warszawskiej Białołęce, wrocławskich Krzykach, gdańskim Chełmie czy krakowskim Podgórzu - wylicza prezes Wikany.

Zdaniem Reuvena Havara atrakcyjnych działek poprzemysłowych, położonych blisko centrum, które wracają na rynek w wyniku zmian urbanistycznych, nie brakuje w Warszawie. Tereny te są łakomym kąskiem dla deweloperów. - Nie widać jednak oznak, by trend kupowania gruntów na zapas, jaki znamy z czasów sprzed zapaści rynku nieruchomości w 2008 r., miał się powtórzyć - ocenia Reuven Havar. - W ostatnich latach deweloperzy mieli problem z wykorzystaniem działek, które zgromadzili przed kryzysem. Poza tym, analitycy nie prognozują znacznego wzrostu cen ziemi, który mógłby motywować deweloperów do zakupów na przyszłość. Spodziewam się, że banki ziemi deweloperów mieszkaniowych będą skromne, a zakupione działki będą możliwie szybko zabudowywane - prognozuje.

Havar przyznaje jednocześnie, że o najbardziej atrakcyjne działki trzeba rywalizować z innymi deweloperami, a zwiększona konkurencja wpływa na podwyżki ceny ziemi. - Z drugiej strony wyceny wielu gruntów są zawyżone. Ich właściciele, pamiętając czasy sprzed kryzysu, często mają wysokie oczekiwania, co wydłuża proces sprzedaży - mówi dyrektor generalny Atlas Management Company.

Sławomir Horbaczewski podkreśla, że w związku z ograniczeniami narzuconymi przez "MdM" i trudniejszym dostępem do kredytów hipotecznych, deweloperzy skupiają się na realizacji projektów z segmentu popularnego. - Zdecydowanie nie chcą przepłacać za działki, a na rynku jest wiele gruntów zakupionych w okresie boomu. Część właścicieli bądź wierzycieli jest w stanie sprzedać grunt znacznie taniej niż go kupili, dlatego najbardziej wytrwali mogą znaleźć prawdziwe okazje - zauważa prezes Wikany. - Załamanie rynku sprzed kilku lat nauczyło wszystkich, aby z większą ostrożnością podchodzić do gromadzenia działek

Inwestorzy zza granicy

Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal zauważa, że naszym rynkiem interesuje się też wiele firm zagranicznych - z Belgii, Francji i Izraela. - Chcą one rozpocząć inwestycje, korzystając z dobrej koniunktury. Ceny działek rosną, bo inwestorzy są skłonni płacić za nie więcej - mówi Mateusz Juroszek.

Najbardziej cenione są lokalizacje, które gwarantują deweloperom uzyskanie najwyższej marży. - Biznes deweloperski skupia się w Polsce głównie w pięciu największych ośrodkach, tj. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Trójmieście i Wrocławiu. Firmy są zainteresowane głównie działkami dobrze skomunikowanymi z centrami miast, w pobliżu obwodnic lub dróg szybkiego ruchu i planowanych stacji metra - wylicza wiceprezes Atala, podkreślając, że deweloperzy w kraju nigdy nie kupowali na zapas.

- Pojęcie „banku ziemi" zostało stworzone, by opisać sytuację związaną z kryzysem. W latach 2006-2008 wielu inwestorów kupiło działki drogo, po czym rynek się załamał. Uznano wtedy, że trzeba przeczekać złe czasy, a zakupione ziemie nazwano „bankiem ziemi" - wyjaśnia Mateusz Juroszek. - Grunty, na których prace nie są prowadzone, generują koszty, a zamrożone środki powodują jeszcze większe straty biznesowe. Od trzech lat, kiedy rynek deweloperski w Polsce wrócił do stanu równowagi, inwestorzy kupują tereny i szybko szybko wprowadzają do sprzedaży zbudowane osiedla - dodaje.

Zwraca też uwagę, że czasem firmy kupują grunt, którego sytuacja prawna jest niejasna, a na jej wyjaśnienie potrzeba nawet kilku lat. - Taką ziemię kupuje się bardzo tanio z perspektywą dużych zysków - mówi wiceprezes spółki Atal.

Jarosław Jędrzyński zauważa że dziś każda atrakcyjna działka pod budowę mieszkań - od najtańszych po najbardziej luksusowe - dość szybko znajdzie nabywcę, jeśli tylko cena będzie rynkowa.

-Deweloperzy nie są w stanie do końca przewidzieć koniunktury w najbliższych latach. Spodziewane dalsze ożywienie w mieszkaniówce raczej wymusza budowanie banków ziemi na zapas, tym bardziej, że wszystko wskazuje, że ceny będą rosnąć - ocenia analityk portalu RynekPierwotny.com. - W dobrych gospodarczo czasach inwestycje ziemskie są doskonałą lokatą kapitału. Deweloperzy nie zawsze od razu rozpoczynają inwestycje na zakupionych gruntach. W normalnych czasach zazwyczaj kwitnie handel działkami inwestycyjnymi pomiędzy deweloperami, którzy robią na tym często świetny interes. W tym roku prawie wszyscy deweloperzy giełdowi zdecydowali się nie wypłacać akcjonariuszom dywidend. Oczywistym powodem jest akumulacja kapitału z myślą przede wszystkim o budowaniu banków ziemi.

Analityk zwraca uwagę, że od 2013 r. ceny atrakcyjnych gruntów pod budownictwo mieszkaniowe w największych miastach wzrosły średnio o kilkanaście procent, a w Trójmieście nawet o jedną czwartą. - Rosnący ze strony deweloperów popyt spowoduje, że w tym roku ceny gruntów budowlanych pójdą w górę o co najmniej 10 proc. - prognozuje Jarosław Jędrzyński.

Firmy deweloperskie nie ustają w poszukiwaniach gruntów pod osiedla. - Od czterech - pięciu kwartałów mamy do czynienia z dużym wzrostem wolumenu transakcji - zauważa Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.com. - Wpływ na to ma ożywienie koniunktury na pierwotnym rynku mieszkaniowym, wynikające z rekordowego wzrostu sprzedaży mieszkań.

Tańsze na peryferiach

Pozostało 94% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie