Sprawdzając kupowany dom nie trzeba zrywać tapet

Obowiązek zachowania należytej staranności przez kupującego nieruchomość nie wymaga zbijania tynków, zrywania tapet, czy przesuwania mebli – orzekł Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Aktualizacja: 08.02.2015 11:48 Publikacja: 08.02.2015 09:30

Sprawdzając kupowany dom nie trzeba zrywać tapet

Foto: www.sxc.hu

Tadeusz i Anna S. kupili od Leona i Moniki Z. (imiona fikcyjne) działkę z stojącym tam od kilkudziesięciu lat domem. W internetowych ogłoszeniach oferujących nieruchomość, sprzedający zapewniali, że w 2010 r. został przeprowadzony generalny remont domu i obecnie nie wymaga on żadnych nakładów, jest gotowy do zamieszkania od zaraz, suchy, czysty i zadbany.

Zanim doszło do zawarcia umowy kupujący kilkakrotnie przebywali na nieruchomości i oglądali posadowiony na niej dom, w tym piwnicę, w której nie dostrzegli wilgoci, a Anna S. wraz z architektem ustalała możliwość usunięcia jednej ze ścianek.

Co było pod tapetami

Już po zawarciu umowy, podczas wizyty robotnika, który miał zdemontować jedną ze ścianek i odświeżyć pomieszczenia, po odsunięciu mebli, odklejeniu tapety z części ścian budynku i częściowym demontażu płyty kartonowo-gipsowej obkładającej ścianę w jednym z pokoi, wyszło na jaw znaczne zawilgocenie i zagrzybienie ścian. Stan ten potwierdził w wydanej opinii technicznej rzeczoznawca zamówiony przez Tadeusza i Annę S.

Następnie prawnik nowych właścicieli domu zawiadomił poprzednich właścicieli o ujawnionych wadach budynku, jednocześnie zarzucając im zatajenie tych wad.

Leon i Monika Z. zaprzeczyli, aby zatajali wady. Wyjaśnili, że przed zakupem nieruchomość była wielokrotnie oglądana przez kupujących. Ojciec Tadeusza S. miał dowiedzieć się, że drenaż budynku nie był wykonywany, ściany w sypialni zostały wyklejone tapetami podczas gruntownego remontu, natomiast sami kupujący mieli świadomość co do wieku budynku, braku jego ogrzewania i użytkowania tylko w okresie letnim.

Odstąpienie od umowy

Sprawa ostatecznie trafiła na wokandę. Przed sądem Tadeusz i Anna S. domagali się uznania za skuteczne swojego odstąpienia od umowy sprzedaży nieruchomości w związku z ujawnieniem wad budynku.

Takie skuteczne odstąpienie od umowy z mocy art. 560 par. 2 Kodeksu cywilnego rodziło bowiem po obu stronach obowiązek wzajemnego zwrotu otrzymanych świadczeń i przesądzałoby o związanej z tym konieczności zawarcia umowy o zwrotnym przeniesieniu na rzecz pozwanych własności sprzedanej przez nich nieruchomości oraz zwrotu przez nich na rzecz powodów zapłaconej ceny.

Rozpatrujący pozew Sąd Okręgowy w Olsztynie (sygn. akt I C 356/14) przypomniał, iż zgodnie z art. 560 par. 1 w związku z art. 557 par. 1 Kodeksu cywilnego, ponieważ przedmiotem umowy stron była sprzedaż konkretnie oznaczonej nieruchomości, warunkiem umożliwiającym odstąpienie od tej umowy było stwierdzenie wady nieruchomości, o której istnieniu kupujący nie wiedzieli w chwili zawarcia umowy. W świetle treści tych przepisów dla realizacji tego uprawnienia nie ma przy tym znaczenia, czy wada jest ukryta, czy jawna, istotna, czy nieistotna, usuwalna, czy nieusuwalna – jak usiłowała zasugerować strona pozwana - lecz wyłącznie to, czy kupujący miał wiedzę o jej istnieniu w dacie umowy.

Nie trzeba było zbijać tynków

SO w Olsztynie nie miał wątpliwości, że zawilgocenie i zagrzybienie tego rodzaju i o takich rozmiarach, umiejscowione w pomieszczeniach przeznaczonych do pobytu i zamieszkiwania przez ludzi, stanowi wadę fizyczną nabytej nieruchomości w rozumieniu art. 556 § 1 kc, gdyż sprawia utrudnienia w użytkowaniu znajdującego się na niej domu i obniża jego wartość przynajmniej o koszty robót niezbędnych do osuszenia i usunięcia zagrzybienia.

Sąd nie miał też wątpliwości, że zawilgocenie i zagrzybienie zostały ujawnione przez kupujących dopiero po zawarciu umowy. Nie podzielono argumentacji sprzedających dom, że kupujący przed zawarciem umowy mogli zażądać odsunięcia mebli i zbicia tynków, co pozwoliłoby im na ujawnienie wad jeszcze przed jej zakupem. – Obowiązek zachowania należytej staranności przez kupującego nieruchomość nie wymaga zbijania tynków, zrywania tapet, czy przesuwania mebli lub badania nieruchomości przez rzeczoznawców w celu ujawnienia wszelkich wad potencjalnie tkwiących w rzeczy – wskazał w uzasadnieniu sędzia Przemysław Jagosz.

Jak zauważył, nie zmieniała tego okoliczność, że kupujący oglądali nieruchomość w obecności architekta, skoro odbywało się to wyłącznie pod kątem ustalenia, czy jedna ze ścianek nadaje się do wyburzenia.

Bez znaczenia dla sądu okazał się też fakt, iż przedmiotem umowy był kilkudziesięcioletni dom. - Oczywistym jest, że w przypadku rzeczy używanych kupujący zawsze musi się liczyć z pewnym zużyciem rzeczy. W niniejszej sprawie pozwani informowali jednak powodów o generalnym remoncie, jaki przeszedł budynek, zaś w ogłoszeniach o sprzedaży znajdowały się zapewnienia, że nieruchomość nie wymaga żadnych nakładów, a dom jest suchy i czysty – wyjaśnił sędzia Przemysław Jagosz. - Za takie zapewnienia, również redagowane przez osoby działające na ich zlecenie, odpowiadają pozwani. W tych okolicznościach powodowie mogli spodziewać się, że dom jest suchy i w pełni przydatny do korzystania bez konieczności szczególnych nakładów z ich strony – dodał.

Ostatecznie Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, iż skoro w niektórych pomieszczeniach ściany okazały się zawilgocone i zagrzybione, to nieruchomość nie posiadała właściwości, o których istnieniu zapewniano, ma zaś wady, które zmniejszają jej użyteczność i wartość. - Ujawnienie tych wad dopiero po zakupie nieruchomości uprawniało zatem powodów do skorzystania z możliwości odstąpienia od umowy – podsumował sąd.

Sądy i trybunały
Ważna opinia z TSUE ws. neosędziów. Nie spodoba się wielu polskim prawnikom
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
ZUS
Kolejny pomysł zespołu Brzoski: ZUS rozliczy składki za przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo w Polsce
Od 1 maja rusza nowy program bezpłatnych badań. Jak z niego skorzystać?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne