Wartość rynkowa jest podstawowym czynnikiem przy ustalaniu wartości mieszkań. Ponieważ ceny na rynku nieruchomości potrafią ulec zmianie, jest ona ustalana w dzień zawarcia umowy. Jej określenie wiąże się jednak z ryzykiem niedoubezpieczenia. Dlatego konieczne staje się zachowanie szczególnej ostrożności, aby nie wpaść w pułapkę i samemu nie zaniżyć wartości ubezpieczanej przez siebie nieruchomości.
Dla przykładu: jeśli od zakupu mieszkania minęły dwa lata, a jego cena wzrośnie, będzie to oznaczać, że dotychczasowa suma ubezpieczenia jest niewystarczająca. Przypuśćmy, że kupiliśmy mieszkanie, za które zapłaciliśmy 300 tys. zł i na taką właśnie kwotę je ubezpieczyliśmy. Później jednak ponieśliśmy wydatki na położenie podłóg, wstawienie drzwi, wykończenie łazienki itp. Załóżmy, że dzięki temu wartość nieruchomości wzrosła o 15 proc. Po roku skończyła nam się polisa ubezpieczeniowa. Wtedy nierzadko rutynowo przedłużamy ją na taką sama kwotę (300 tys. zł). Tymczasem nasze mieszkanie ma już wartość 345 tys. zł. Jeśli zdarzy się wypadek, to ubezpieczyciel nie pokryje w pełni powstałych strat.
Wartość odtworzeniowa jest podstawą do ustalania sumy ubezpieczeniowej budynków gospodarczych, domu jednorodzinnego, a także budynków o małej architekturze np. altanek oraz stałych elementów np. mienia ruchomego czy ogrodzenia. Odpowiada ona kosztom, które zostały poniesione w celu przywrócenia ubezpieczonego mienia do stanu sprzed powstania szkody. Zaliczane są do niej łączne koszty naprawy, remontów lub odbudowy, w tym samym miejscu uwzględniając dotychczasowe wymiary i parametry konstrukcji.
Przeanalizujmy przykład domu jednorodzinnego, który nie jest nowy, ale jego stan jest zadowalający i spełnia wymogi ogólnych warunków ubezpieczenia, a jego suma ubezpieczeniowa została ustanowiona na podstawie wartości odtworzeniowej. Niestety, podczas złej pogody silny wiatr uszkodził poszycie dachu, które trzeba było niezwłocznie naprawić. W sumie naprawa pochłonęła 5 tys. zł, a właściciel, zgodnie z warunkami umowy, odzyska koszty poniesione na naprawę. Sytuacja będzie natomiast wyglądała inaczej w przypadku ubezpieczenia mienia od wartości rzeczywistej.
Wartość rzeczywista stanowi podstawę do ustalania sumy ubezpieczeniowej takiego samego rodzaju mienia, jak w przypadku wartości odtworzeniowej. Zgodnie z definicją, jest to wartość odtworzeniowa pomniejszona o faktyczne zużycie ubezpieczonego mienia.
Wiemy, jak wyglądałaby sprawa wypłaconego odszkodowania w przypadku ubezpieczonej wartości odtworzeniowej. Jak wyglądałoby to w analogicznej sytuacji, gdyby podstawą polisy jest wartość rzeczywista?