Najemca postanowił po dwóch miesiącach od wynajęcia lokalu wyprowadzić się. Okazało się bowiem, że po mieszkaniu biegają myszy i prusaki. Niesprawna jest też instalacja elektryczna w lokalu. Od właściciela lokalu zażądał zwrotu wcześniej wpłaconej kaucji w wysokości 900 zł. Ten nie chciał oddać pieniędzy.
Wówczas najemca wystąpił do Sąd Rejonowego w Olsztynie. Sąd ustalił, że lokal został wyremontowany przed wynajęciem. Wymalowano kuchnię, przedpokój i pokoje. W kuchni położone zostały na ścianie płytki, a także wymienione zostały uszkodzone płytki w pozostałych pomieszczeniach. Poprawiono elektrykę, ale kable z instalacji elektrycznej nie zostały przykryte tynkiem.
Strony zawarły między sobą umowę użyczenia. Czynsz wynosił 450 zł. Powódka z uwagi na uciążliwe warunki mieszkaniowe szybko wyprowadziła się. Pomieszczenia w lokalu były małe, przeciekały rury, za ścianą słychać było odgłosy zwierząt. Lokal był zimny. W pobliżu znajdowało się wysypisko śmieci, skąd przychodziły insekty i gryzonie.
Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał, że roszczenie powódki zasługiwało na uwzględnienie, ale tylko w części. Zdaniem sądu zawarta przez strony umowa była w rzeczywistości umową najmu, a nie umową użyczenia.
Z ustnych ustaleń stron wynikało bowiem, że powódka miała zapłacić pozwanemu kaucję w wysokości dwukrotności miesięcznego czynszu. Wady lokalu przejawiające się między innymi w nieprzyjemnym zapachu w mieszkaniu, jedynie prowizorycznym zabezpieczeniem instalacji elektrycznej, występowaniem w lokalu gryzoni i owadów uprawniały powódkę do wypowiedzenia umowy najmu bez zachowania terminów wypowiedzenia.