Z drugiej strony jednak nie brakuje argumentów stawiających pod znakiem zapytania utrzymanie w kolejnych miesiącach i kwartałach tak wysokiego tempa sprzedaży mieszkań przez firmy deweloperskie.
Wygląda na to, że nad głowami deweloperów mieszkaniowych zaczynają się powoli zbierać ciemne chmury, za sprawą których wyniki sprzedaży w kolejnych kwartalnych okresach mogą okazać się coraz mniej spektakularne. Nie byłaby to najlepsza perspektywa dla przedsiębiorców budujących mieszkania na sprzedaż, zwłaszcza w sytuacji bardzo mocno rozpędzonej deweloperskiej machiny inwestycyjnej.
W efekcie na pierwotnym rynku nieruchomości mieszkaniowych mamy rozpoczętą bliską rekordowej ilość nowych inwestycji, a w związku z tym także ponadprzeciętną, pomimo wciąż bardzo dobrej sprzedaży, ofertę mieszkań z pierwszej ręki.
Dla deweloperów mieszkaniowych do głównych czynników ryzyka zalicza się przede wszystkim coraz bardziej realną perspektywę rozwinięcia skrzydeł przez rządową inicjatywę budowy tanich mieszkań na wynajem, czyli program Mieszkanie Plus. Do tego dochodzi wyczerpująca się formuła programu rządowych dopłat w ramach Mieszkania dla młodych oraz coraz wyraźniej postępujący spadek atrakcyjności warunków kredytowania zakupów mieszkaniowych przez rodzime banki.
W tej sytuacji deweloperom coraz trudniej będzie liczyć na swojego głównego sprzymierzeńca, czyli popyt inwestycyjny, który niezawodnie od trzech lat napędza koniunkturę na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Wszystko to stanowi mieszankę, która już w średnim terminie może mocno ograniczyć popyt na mieszkania z rynku pierwotnego.
Niestety sprzedażowa prosperity nowych mieszkań wciąż nie przekłada się na większe zainteresowanie kupnem akcji deweloperów giełdowych. Branżowy indeks WIG-deweloperzy znajduje się dziś niemal na identycznym poziomie co 3 lata temu, a więc na samym początku koniunkturalnego ożywienia na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Co prawda za taki stan rzeczy w dużym stopniu odpowiada dominująca na warszawskiej giełdzie od co najmniej roku atmosfera pogłębiającej się inwestycyjnej beznadziei. Jednak nawet takie okoliczności nie usprawiedliwiają do końca faktu swoistej hibernacji koniunktury giełdowej spółek deweloperskich, których notowania tylko w minimalnym stopniu korespondują z trwającą od wielu już miesięcy sprzedażową euforią na rynku nowych mieszkań - podsumowuje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.