We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uchylił nakaz rozbiórki dotyczący dwóch nielegalnie zabudowanych balkonów.
Spór na tym tle zapoczątkowała sąsiadka, która doniosła w 2010 r. do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego na Bogusławę i Jana M. Była z nimi w konflikcie i postanowiła w ten sposób się odegrać.
Inspektor złożył małżeństwu wizytę w mieszkaniu. Okazało się, że nielegalnie zabudowali dwa balkony, usytuowane na parterze i na pierwszym piętrze. Według nadzoru była to typowa rozbudowa, na którą trzeba mieć pozwolenie na budowę. Bogusława i Jan M. oczywiście pozwolenia nie mieli.
Powiatowy inspektor wydał więc nakaz rozbiórki na podstawie prawa budowlanego z 1974 r. Była to bowiem stara samowola. Balkony zabudowano w 1991 r. Zgodnie zaś z art. 103 obowiązującego prawa budowlanego, jego przepisów nie stosuje się do obiektów, których budowa została zakończona przed wejściem w życie tego prawa, tj. przed 1 stycznia 1995 r. lub w stosunku do których przed tym dniem zostało wszczęte postępowanie administracyjne. Do takich obiektów stosuje się poprzednie przepisy.
Wydanie nakazu rozpoczęło wieloletni spór. Małżeństwo M. odwołało się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, a kiedy ten rozstrzygnął nie po ich myśli, wnieśli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. WSA uchylił nakaz i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Jednocześnie dał wytyczne w wyroku, by zbadać, czy rzeczywiście zabudowa balkonu stwarza zagrożenie pożarem.