Aktualizacja: 27.04.2017 12:00 Publikacja: 27.04.2017 07:35
Foto: www.sxc.hu
O tym, że wynik procesów sąsiedzkich bywa niepewny, świadczą dwa orzeczenia: jedno Sądu Okręgowego z Gdańska, drugie Apelacyjnego z Katowic.
W pierwszym wypadku chodziło o kilkanaście kotów hodowanych w bloku. Przeszkadzały właścicielom sąsiedniego lokalu. Z tego, w którym mieszkały zwierzęta, unosił się nieznośny odór. Wystąpili więc do Sądu Rejonowego w Kwidzynie o zakazanie immisji przykrych zapachów oraz przeniesienia kotów w inne miejsce. Nic jednak nie wskórali. Sąd wskazał, że zgodnie z art. 144 kodeksu cywilnego powinni wykazać, że lokatorzy, którzy hodują koty, zakłócają korzystanie z ich mieszkań oraz części wspólnych nieruchomości ponad przeciętną miarę. A tego nie zrobili. Sąd ustalił, że winne były nieszczelne drzwi, które w trakcie rozpatrywania powództwa wymieniono. Problem się więc sam rozwiązał. Sąd apelacyjny był podobnego zdania. Koty więc zostały.
Mój klient nie przyznał się do zarzucanych mu czynów; złożył oświadczenie dotyczące swojej kondycji zdrowotnej –...
Rzecznik Praw Pacjenta wypłaci pacjentowi najwyższą możliwą do przyznania sumę świadczenia kompensacyjnego z Fun...
Sąd Najwyższy uznał w środę częściowo skargi Karola Nawrockiego i Marka Jakubiaka, którzy zakwestionowali niektó...
Czy złożenie w akcie notarialnym nieprawdziwego oświadczenia stanowi przestępstwo? Sprawę, na kanwie historii z...
Wiemy, że maturzyści i ósmoklasiści często pragną sprawdzić swoje odpowiedzi zaraz po zakończeniu egzaminu. Dzię...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas