Z raportu wynika, że IV kw. 2020 r. ceny mieszkań na rynku wtórnym, w zależności od miasta, wzrosły od 4 nawet do 15 proc. rocznie. - Droższe zakupy oznaczają potrzebę zaciągania coraz większych kredytów. Bardzo dobrze widać to w przypadku Warszawy – mówi Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. - W IV kw. 2020 r. wzrost ten wyniósł ponad 30 tys. Średni kredyt zaciągany za pośrednictwem Gold Finance miał wartość 408 tys. zł. W grupie największych miast, bez uwzględnienia Warszawy, widoczny jest również wzrost, choć już nie tak duży jak w stolicy. Przeciętny kredyt ma wartość 332 tys. zł, czyli 3 tys. zł więcej niż w poprzednim kwartale. Także poza głównymi rynkami nieruchomości zaciągamy coraz wyższe zobowiązania kredytowe – średnio 296 tys. zł (poprzednio 289 tys. zł).
Jednocześnie, jak mówi Marcin Jańczuk, w stolicy spada odsetek udzielanych kredytów w kwocie do 200 tys. zł (14 proc. - 20 proc. w III kw. 2020 r.), przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu kredytów o wartości powyżej 800 tys. zł (8 proc. - 4 proc. w III kw. 2020 r.).
- Najwięcej, bo 61 proc. kredytów w stolicy dotyczy kwot między 200 a 500 tys. zł. W pozostałych największych miastach w tym przedziale znajduje się 66 proc. wypłacanych kredytów, jednak tylko 1 proc. dotyczy największych zobowiązań – powyżej 800 tys. zł – podają Metrohouse i Gold Finance. – W mniejszych miastach połowa kredytów hipotecznych mieści się w przedziale od 100 do 200 tys. zł. Kredyty powyżej 600 tys. zł należą tu do rzadkości (6 proc.).
Marcin Jańczuk zwraca uwagę, że sytuacja wygląda dość stabilnie, jeśli chodzi o zdolność kredytową liczoną dla potencjalnych kredytobiorców. - Przykładowo, w przypadku rodziny 2+2 o dochodach 8 tys. zł netto, banki średnio pożyczą na zakup nieruchomości 696 tys. zł. Jest to jedynie o 7 tys. zł mniej niż przed kwartałem – podaje ekspert Metrohouse. - Jeśli wnioskodawcą jest para bez dzieci, kwota możliwego do zaciągnięcia kredytu wzrośnie do 873 tys. zł (4 tys. zł mniej). Singiel zarabiający 5 tys. zł netto może pozwolić sobie na 549 000 zł kredytu, czyli nieznacznie więcej niż przed kwartałem (dokładnie o 2 tys. zł).
Ewa Kozłowska, dyrektor produktu kredyty hipoteczne w Gold Finance, komentuje: Banki w dobrym nastroju rozpoczęły I kw. 2021 r., dokonując pozytywnych dla klientów zmian w polityce kredytowej, utrzymując nadal atrakcyjną cenę kredytu. - Niektóre banki zmniejszyły nawet wymagany wkład własny pod warunkiem zabezpieczenia się na określonej nieruchomości w dopuszczonej przez bank lokalizacji – mówi Ewa Kozłowska . - Z uwagi na fakt, że analitycy bankowi – po roku pandemii – są w stanie precyzyjnie oszacować historyczny stabilny dochód klienta nawet w branżach „zagrożonych", banki nie wprowadzają już restrykcyjnych zasad w stosunku do wszystkich klientów, tylko oceniają każdą sytuację indywidualnie.