Rynek condo jest zepsuty. Dlatego robimy sobie przerwę

Nie możemy trwać przy projektach, które były dopasowane do starego, przedpandemicznego świata. Teraz idziemy w innym kierunku – mówi Jan Wróblewski, współzałożyciel Grupy Zdrojowa Invest & Hotels.

Publikacja: 19.08.2021 21:39

Rynek condo jest zepsuty. Dlatego robimy sobie przerwę

Foto: materiały prasowe

Zdrojowa zaskoczyła rynek zapowiedzią, że po 12 latach robi sobie przerwę w budowaniu condohoteli. Skąd taka decyzja?

Nie zapadła ona z dnia na dzień. Poprzedziły ją długie przemyślenia. Podobne analizy w wyniku pandemii prowadziło wiele biznesów z innych branż. Ostatecznie podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z nowych inwestycji w condohotele. Teraz idziemy w innym kierunku, także po to, by mieć bufor na doinwestowanie działalności hotelarskiej. Będziemy budować apartamenty wakacyjne.

Budynek z takimi apartamentami trafił do sprzedaży w Świnoujściu. A miał to być hotel.

Prace projektowe trwały bardzo długo, rozpoczęły się jeszcze przed pandemią. Po jej wybuchu długo zastanawialiśmy się, co robić, czy jednak nie prowadzić tej inwestycji, bo przecież kryzys przeminie. Dotychczas się nam nie zdarzyło, by projekt trafił do kosza. Świat się jednak zmienia, a my musimy na to reagować. Nie możemy trwać przy projektach, które były dostosowane do starego, przedpandemicznego świata. Ostatecznie wniosek o budowę hotelu wycofaliśmy, a obiekt przeprojektowaliśmy. Powstaną 83 lokale mieszkalne, głównie dwu- i trzypokojowe, z aneksami kuchennymi. Ludzie kupują takie lokale dla siebie, by w nich wypoczywać. Część klientów zdecyduje się na ich wynajem turystom, który też prowadzimy. Inwestycja rozpocznie się jesienią.

Jakie jest zainteresowanie mieszkaniami turystycznymi?

Popyt na nieruchomości jest duży. Ceny rosną i żadne fundamentalne wskaźniki nie prognozują zmian w najbliższym czasie.

Ludzie są zainteresowani apartamentami w świetnej lokalizacji nad morzem. Zaletą naszego projektu jest podziemny dostęp do całej infrastruktury ogromnego kompleksu Baltic Park – np. do aquaparku.

Można też korzystać z restauracji w pobliskim Hiltonie, Radissonie. Tu, w Świnoujściu, będziemy więc korzystać z tego, co już wybudowaliśmy. Generalnie jednak w obiektach z mieszkaniami wakacyjnymi usługi są znikome. Nie inwestuje się w ogromne części wspólne, nie wydaje milionów na baseny, spa, restauracje i całą infrastrukturę. Żeby skorzystać z usług, trzeba wyjść „na miasto".

Pierwszy condohotel Zdrowa otworzyła w 2009 r. w Kołobrzegu. Jak dziś sobie radzi ten obiekt?

Był to czterogwiazdkowy hotel Sand. W wakacje zrobiliśmy rebranding obiektu razem z francuską grupą hotelową Louvre. Teraz jest to pięciogwiazdkowy hotel Royal Tulip Sand. Radzi sobie bardzo dobrze. Obłożenie w czasie wakacji jest spore. Nic nie jest w stanie powstrzymać ludzi przed wyjazdami na urlop. Możemy zrezygnować z wielu rzeczy, ale z wakacji nie zrezygnujemy. Mamy nadzieję, że jesienią nie będzie nieuzasadnionych ograniczeń, które były wcześniej stosowane.

Ostatni wasz hotel powstał także w Kołobrzegu.

Budowę hotelu Radisson Resort Kołobrzeg zakończyliśmy w lipcu. To nasza ostatnia inwestycja na rynku condo. To też ostatnia szansa, by kupić w Zdrojowej gotowy lokal w tym systemie. Obiekt jest już otwarty, więc ryzyko inwestycji jest żadne. Możemy przenieść na klienta prawo własności. Z perspektywy rynku turystycznego zaletą jest bardzo silna marka Radissona.

Zdecydowaliśmy się na otwarcie tego obiektu, żeby utrzymać pozycję na największym rynku hotelarskim w Polsce. Przez pandemię Kołobrzeg wyprzedził Warszawę i Kraków. Udziela więcej noclegów niż te miasta – tam wyniki spadły jeszcze bardziej. Utrzymaliśmy 30-proc. udział w tym rynku i mamy tam też jedyne hotele sieci międzynarodowych.

Inwestorzy biją się o te gotowe condopokoje? Ukończonych inwestycji nie ma na rynku zbyt wiele.

Większość apartamentów jest już sprzedana, ale rzeczywiście, gotowe lokale to wielki atut. Z drugiej strony popyt jest umiarkowany, co tłumaczę tym festiwalem licytacji na obietnice. My oferujemy zwroty na poziomie ok. 6 proc. rocznie. Inwestorzy zyskają więcej niż my.

Tymczasem inni obiecują zwroty na poziomie 8, a nawet 10 proc. To absurd. Licytowanie się, kto komu co da, nie ma sensu. Nigdy w tym nie uczestniczyliśmy i uczestniczyć nie będziemy, bo trzeba jeszcze zarobić na turystyce (co ostatnio było trudne), inaczej nie będzie zwrotu. Rynek condo jest dziś zepsuty. Dlatego robimy sobie przerwę, pozostając największą firmą na tym rynku i największą polską siecią hotelową. Bo lider, Orbis z Accor, to kapitał zagraniczny. Utrzymujemy nasz portfel, choć przetrwanie najtrudniejszego czasu pandemii było ciężkie.

Co z wybudowanymi condohotelami? Będziecie nimi zarządzać?

Jesteśmy największym operatorem z polskim kapitałem. Trudno, żebyśmy zrezygnowali z tego biznesu. Dziś nie jest najłatwiej, ale liczymy na poprawę. Wakacje są naprawdę niezłe. Niemcy na przykład nie planują na jesień ograniczeń dla zaszczepionych.

Wy z rynku wychodzicie, a inni sypią w tym czasie ofertami. W budowie – i nad morzem, i w górach – są tysiące pokoi. Kto to wszystko kupi?

Nigdy nie budowało się tak dużo. Ci, którzy te inwestycje dopiero zaczynają, którzy zaczynają je sprzedawać, jeszcze nie wiedzą, co to znaczy wypłacać zyski klientom. Na razie robią tę część deweloperską. Zarabiają na sprzedaży, obiecując złote góry. To najłatwiejsze. Ale potem przychodzi trudniejsze zadanie – konieczność wywiązania się z obietnic. Wtedy wielu inwestorów przekona się, jak mocno przeszacowali. Ale dopóki ten cykl inwestycyjny się nie zamknie, dopóty będą święcie przekonani, że na każdym rynku turystycznym da się zarobić.

Nie każdy z tych tysiąca nowych pokoi przyniesie zyski.

Na pewno wielu inwestorów utknie w złych inwestycjach. Uważam zresztą, że nie wszystkie te obiekty powstaną. Znamy przypadki inwestycji, które stanęły w połowie drogi, pozostawiając na lodzie inwestorów. Tak było po ostatnim kryzysie. Takich przypadków może być więcej. Wielu inwestorów dostanie w kość.

Największe problemy będą mieli ci, którzy obiecują najwięcej?

Będą mieli nie lada problem. Nie do pozazdroszczenia będzie sytuacja tych najmniej atrakcyjnych obiektów na najmniejszych rynkach lokalnych. W pandemii wszyscy odczuliśmy, jak jest ciężko. My mieliśmy straty, a właściciele mieli mniejsze zyski. Jeszcze bardziej odczujemy to w najbliższych latach. PFR poratował złe projekty, sypiąc pieniędzmi. Ale jak wszystko będzie otwarte, takiej pomocy już nie będzie. Złe biznesy się powywracają.

Mówi pan, że rynek condo jest zepsuty. Jak go uzdrowić?

Próbowała to zrobić Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) kampanią „Oczarowaniu". Według mnie była to jednak kampania natury sensacyjnej. Polegała na straszeniu. Takie tabloidowe przekazy nie są skutecznie, nie wpływają na decyzje inwestorów. Jedyna droga to edukacja. Uważa pani, że to tanie straszenie zadziałało? Nie zadziałało. Żeby na nowo rozgrzać rynek condo, festiwal obietnic jeszcze bardziej się rozwinął w kontrze do rynku hotelowego.

Jak wyjść z inwestycji condo? Da się sprzedać taki lokal?

U nas – tak. Działamy też na rynku wtórnym. Transakcji jest sporo. Ktoś sprzedaje nieruchomość, bo jej cena znacznie wzrosła. Kupował pokój np. za 400 tys. zł, teraz sprzedaje za 500 tys. Na wyjściu z inwestycji zarabia więc bardzo dużo. Nowy właściciel będzie zaś zarabiał na wynajmie. Stopa zwrotu będzie niższa, bo wyższa jest cena. Ale w banku ten inwestor nie zarobi nic.

Pozbyć się lokalu w złym obiekcie na prowincjonalnym rynku będzie trudno.

Myślicie o wejściu na tradycyjny rynek deweloperski? Jest co robić. W Warszawie za chwilę zabraknie nowych lokali, podaż jest najmniejsza od 13 lat.

Na razie koncentrujemy się na miejscowościach wypoczynkowych. Możemy budować i dla tych, którzy chcą tu mieszkać na stałe, i dla tych, co chcą mieć w kurortach drugi dom, którzy myślą i o własnych potrzebach, i o turystyce.

A może najem instytucjonalny?

Po stratach, jakie ponieśliśmy w czasie pandemii, nie myślimy o takich inwestycjach. Nie jesteśmy w stanie inwestować jak dotychczas. Gdyby nie było tych bezsensownych lockdownów, bylibyśmy w innym punkcie. Pozwala się ludziom decydować, czy się chcą szczepić czy nie, a z drugiej strony nie pozwalało się im dokonać wyboru, czy mogą iść np. do restauracji, bo były zamykane.

O kwestiach szczepień i bezpieczeństwa publicznego możemy decydować sami, a o wyjściu do baru – już nie. Brak tu logiki i szacunku dla ludzi. Na szczęście państwa zachodnie nie będą już zamykały biznesów dla odpowiedzialnej części społeczeństwa.

Perspektyw dla mieszkaniówki? Wytrzyma kolejne wzrosty cen?

Dziś sprzedaje się nieruchomość, choć nie wiadomo do końca, jakie będą koszty budowy. Przy takich cenach deweloperzy mogą nawet dopłacać do niskomarżowych inwestycji. To też paradoks, który powoduje presje na ceny. Popyt jest tak wielki, że ceny mieszkań mocno rosną, co wydaje się nadzwyczajne. Ale nadzwyczajne nie jest.

Jak się patrzy na fundamenty, na płace w relacji do cen, to widać, że do poziomów z poprzedniego pamiętnego kryzysu jeszcze bardzo daleko. Nic nie wskazuje, żeby nieruchomości miały tanieć. Wszystkim się wydawało, że pandemia wywoła kryzys na rynku nieruchomości, a stało się odwrotnie. Jak fundamenty są dobre, to i rynek powinien być dobry.

Powrót na rynek condo jest możliwy dla pana firmy? Czy to bilet w jedną stronę?

W biznesie, jak w polityce – nigdy nie mówi się „nigdy". Może rozważymy powrót, ale po kryzysie, kiedy nastąpi to wielkie „sprawdzam". Na razie jednak tego nie widzę.

CV

Jan Wróblewski, współtwórca rynku condo, ekspert branży hotelarskiej, turystycznej i nieruchomości. Współzałożyciel Grupy Zdrojowa Invest & Hotels. W swoim portfolio ma kilkanaście obiektów, w tym Baltic Park w Świnoujściu, największy kompleks apartamentowo-hotelowy na Wybrzeżu, obejmujący Radisson Blu Resort i Hilton Resort & Spa. Miłośnik sztuki.

Zdrojowa zaskoczyła rynek zapowiedzią, że po 12 latach robi sobie przerwę w budowaniu condohoteli. Skąd taka decyzja?

Nie zapadła ona z dnia na dzień. Poprzedziły ją długie przemyślenia. Podobne analizy w wyniku pandemii prowadziło wiele biznesów z innych branż. Ostatecznie podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z nowych inwestycji w condohotele. Teraz idziemy w innym kierunku, także po to, by mieć bufor na doinwestowanie działalności hotelarskiej. Będziemy budować apartamenty wakacyjne.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu