Do wynajmu biur zachęcać nie trzeba

Wolnych powierzchni, zwłaszcza tych o najwyższym standardzie, brakuje we wszystkich większych miastach Polski.

Aktualizacja: 03.03.2008 08:08 Publikacja: 03.03.2008 00:21

Właściciele tych obiektów nie muszą się więc starać o pozyskanie najemców, jak to było jeszcze na początku ubiegłego roku.

Wśród zachęt motywujących do wyboru konkretnej oferty znajdują się przede wszystkim upusty w czynszu lub okresowe zwolnienie z niego czy brak opłat za miejsca parkingowe. Właściciele proponują również pomoc w aranżacji powierzchni. Jednak od ubiegłego roku coraz trudniej najemcom uzyskać jakąkolwiek zachętę, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi mniejsza powierzchnia.

– Najtrudniej mówić o zachętach w Warszawie, gdzie najemcy znajdują się w mało komfortowej sytuacji. W Katowicach natomiast w perspektywie dwóch lat spodziewamy się diametralnej zmiany sytuacji i ostrej walki o klienta. Na rynku pojawi się bowiem ponad 200 tysięcy mkw. nowej powierzchni biurowej – twierdzą analitycy z Knight Frank.

W centrum Warszawy mali i średni najemcy, którzy szukają biura do wynajęcia na 2008 r., praktycznie nie mogą liczyć na żadne zwolnienia z opłat i rabaty czynszowe. – Czynsze wywoławcze rosną, a oferowane zachęty spadają, co w rezultacie zwiększa znacznie koszty ponoszone przez najemców powierzchni biurowych. Ze względu na ograniczoną podaż nowej powierzchni biurowej w centrum miasta, wraz ze znacznym wzrostem poziomu czynszów wywoławczych, oferowane zachęty są na bardzo niskim poziomie. W najlepszych budynkach najemca może otrzymać średnio obniżkę odpowiadającą opłacie za 1 – 1,5 miesiąca wynajmu w przypadku pięcioletniej umowy. Oznacza to, że przy czynszu wywoławczym na poziomie 30 euro, czynsz efektywny wyniesie 29 – 29,5 euro za każdy metr – podaje Katarzyna Lipka z DTZ.

Najgorzej jest w przypadku małych modułów od 150 do 300 mkw. w centrum miasta czy na Mokotowie. – Ze względu na kolejkę zainteresowanych właściciel wybiera sobie partnera do dalszych rozmów i nie ma nawet mowy o negocjacji czynszu. Takim przykładem jest WFC – opowiada Monika Godlewska z Knight Frank.

W innych dzielnicach stolicy czynsze również idą do góry, jednak więksi najemcy mogą już liczyć na pewien pakiet zachęt od deweloperów. Dotyczy to szczególnie budynków, które obecnie znajdują się w trakcie budowy lub których budowa jeszcze się nie rozpoczęła.

– Obecna sytuacja może ulec zmianie na lepsze dla najemców dopiero w latach 2010 – 2011, w związku z planowanym wzrostem podaży powierzchni biurowej – mówi Tomasz Buras z King Sturge.

– W tej chwili praktycznie w każdym większym mieście w Polsce brakuje powierzchni biurowej dostępnej od zaraz. W związku z tym czynsze powoli rosną, niejednokrotnie osiągając stawki wyższe niż w biurowcach klasy A w Warszawie na Mokotowie – twierdzi Buras.

W Katowicach, jak podaje Janusz Garstka z Knight Frank, właściciele proponują najemcom zwolnienie z czynszu oraz aranżację powierzchni. – Katowice mają przed sobą nowy rozdział w historii. W latach 2009 – 2010 na rynku pojawi się od 150 do 220 tys. metrów kwadratowych powierzchni biurowej klasy A i B+. Dziś jest jej około 60 tys. mkw. Tak więc prawdopodobne jest rozpoczęcie ostrej walki o klientów poprzez różnorakie zachęty, takie choćby, jak obniżanie czynszu – prognozuje.

W Krakowie natomiast przedsiębiorcy czekają na wolne biura, stąd nie wspomina się o wielu zachętach. – Budynki biurowe, które trafią na rynek w tym roku, są już w 80 – 90 proc. wynajęte. Większość właścicieli nie stosuje więc żadnych upustów czynszu, a jedynie dopłaty do wykończenia powierzchni – mówi Katarzyna Lipka.

Jak dodaje Monika Sułdecka-Karaś z Knight Frank, dużo zależy przede wszystkim od etapu, na jakim ustala się warunki ekonomiczne – jeśli budynek właśnie się buduje, można rozmawiać o tzw. wakacjach czynszowych. – Jeśli natomiast inwestycja jest na wstępnym etapie realizacji, to są spore szanse na uzyskanie większych upustów czy zachęt w postaci miesięcy wolnych od czynszu, zwolnień na określony czas z opłaty za miejsca parkingowe czy częściowego pokrycia kosztów aranżacji – twierdzi.

W Poznaniu, gdzie również brakuje biur, wolne obecnie moduły są wycenione najdrożej w porównaniu z wcześniej wynajmowanymi powierzchniami w danym budynku. – Zachęty dla najemców ograniczają się do udziału właściciela w aranżacji powierzchni, zdarza się kilkumiesięczny upust w czynszu – twierdzi Magdalena Makuch z Knight Frank.

Jakub Marszałek, analityk, Cushman & Wakefield

Ostatnie dwa lata przyniosły nadzwyczajne ożywienie na rynku nieruchomości. W rezultacie wielu przedsiębiorców, których główny biznes nie jest bezpośrednio związany z tą branżą, przygląda się z uwagą swoim nieruchomościom. Do tej grupy należą firmy posiadające pojedyncze nieruchomości, w których zlokalizowane są ich siedziby, oraz firmy, które w trakcie wieloletniego rozwoju nabywały liczne obiekty czy działki na własne potrzeby. Wiele z posiadanych gruntów i nieruchomości zostało nabytych jeszcze przed okresem znacznego wzrostu cen. Duża ich część, choć atrakcyjnie położona, nie jest optymalnie wykorzystywana przy istniejących warunkach rynkowych. Ich właściciele zaczynają więc weryfikować swoją strategię. Ponieważ ich główny biznes jest skoncentrowany na innej działalności, poszukują możliwości odzyskania kapitału zamrożonego w nieruchomościach, który można wykorzystać na rozwój głównej działalności firmy. Efektem takich działań jest również restrukturyzacja istniejącego portfela nieruchomości i niejednokrotnie konsolidacja funkcji operacyjnych klienta w jednym obiekcie.

Coraz większe zainteresowanie firm wykorzystaniem swoich nieruchomości prowadzi do zawierania nowych transakcji na tym rynku. Dotyczy to zarówno najmu powierzchni komercyjnych, sprzedaży nieruchomości, jak i przygotowań do nowych projektów lub bardziej złożonych transakcji, takich jak sprzedaż zwrotna nieruchomości czy tworzenie struktury PropCo-OpCo, to jest Property Company-Operating Company, czyli rozdzielenie działalności operacyjnej od aktywów nieruchomościowych przez stworzenie odrębnych spółek i dokonywanie przepływów pieniężnych między nimi na podstawie długoletnich umów najmu.

Właściciele tych obiektów nie muszą się więc starać o pozyskanie najemców, jak to było jeszcze na początku ubiegłego roku.

Wśród zachęt motywujących do wyboru konkretnej oferty znajdują się przede wszystkim upusty w czynszu lub okresowe zwolnienie z niego czy brak opłat za miejsca parkingowe. Właściciele proponują również pomoc w aranżacji powierzchni. Jednak od ubiegłego roku coraz trudniej najemcom uzyskać jakąkolwiek zachętę, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi mniejsza powierzchnia.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej