– Wobec wysokich cen działek nawet samodzielna budowa domu może być równie dużym wydatkiem, zwłaszcza że na rynku brakuje wykonawców i przestoje z tym związane wydłużają się – mówi Emil Szweda, analityk Open Finance.
Zdaniem analityków Noble Bank taka sytuacja może odstraszyć potencjalnych kupców gruntów, są bowiem jakieś granice tego, ile można wydać na działkę przeznaczoną pod budowę, a są to pieniądze przecież zamrożone na czas budowy domu.
– To trochę tak, jakby podpisując umowę na zakup mieszkania, deweloper poprosił o połowę pieniędzy z góry i obiecał zakończyć inwestycję za dwa lata, bo jest to minimalny czas potrzebny na załatwienie formalności i zbudowanie domu. Nie dla wszystkich jest to atrakcyjna perspektywa – mówi Emil Szweda.
Właściciele działek mogą jednak swobodnie utrzymywać ceny, ponieważ grunty są bardzo tanie w utrzymaniu, a w dodatku brakuje ich w atrakcyjnych lokalizacjach. Transakcji będzie więc najprawdopodobniej mniej niż w minionym roku.
Wiele osób może odłożyć swoje plany o kupnie ziemi i budowie własnego domu, ponieważ zapowiadana budowa obwodnic największych miast może za kilka lat zaowocować zwiększeniem podaży ziemi pod budowę w atrakcyjnych – biorąc pod uwagę czas dojazdu do miejsca pracy – lokalizacjach. Wtedy też ceny gruntów mogą być niższe niż obecnie.