Podwyżki to efekt wzrostu zainteresowania najmem lokali, jaki rynek notuje od ubiegłego roku. W Warszawie, jak podaje Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości, dzisiejsze stawki w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosły o 40 proc. Najbardziej podrożał wynajem mieszkań małych, 1 – 2-pokojowych, na które jest największe zapotrzebowanie. Nie brak też chętnych na lokale komfortowe w Śródmieściu lub w dzielnicach dobrze skomunikowanych z centrum.
– Wysokiego standardu oczekują pracownicy firm wyższego szczebla. A są to często cudzoziemcy z zachodniej Europy – tłumaczy Artur Jakubczyk z Lexpol w Katowicach.
Od wiosny lokale już raczej nie drożeją lub podwyżki są niewielkie. Rośnie podaż wywołana zbliżającym się końcem roku akademickiego.
– Jednak między sierpniem a wrześniem sytuacja wróci do normy – popyt przewyższy podaż, co ponownie wywinduje ceny – zapewnia Cezary Czech z Północ Nieruchomości.
Jednak część studentów nie chce czekać na ostatnią chwilę i już teraz szuka nowego mieszkania. I choć podaż jest duża, okazuje się, że w niektórych lokalizacjach trudno o ofertę. – Zdecydowanie brakuje mieszkań w dzielnicach, które cieszą się największym zainteresowaniem wśród studentów, np. we Wrocławiu, na osiedlu Plac Grunwaldzki, Sępolnie i Biskupinie. Biorąc jednak pod uwagę, że są to lokalizacje zasiedlane głównie przez studentów, oferty pojawią się na rynku najmu jeszcze w tym miesiącu – mówi Teresa Surma z Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości.