Rz: Inwestorzy indywidualni w Polsce mają ograniczone możliwości lokowania w rynek nieruchomości – można kupić mieszkanie na wynajem albo przystąpić do FIZAN-u, jednak wymaga to zaangażowania dużych kwot. Na czym polega wasza idea inwestowania w formule crowdfundingu?
Artur Kaźmierczak, partner zarządzający Mzuri Investments: Rzeczywiście, jest spora grupa osób, które chciałyby inwestować w rynek nieruchomości, ale nie mają takich dużych pieniędzy. W odpowiedzi na ten dylemat tworzymy spółki z o.o., w których można objąć udziały już za 10 tys. zł. Te spółki inwestują w nieruchomości: portfele mieszkań na wynajem albo w inwestycje deweloperskie: budowę czy remont kamienicy z lokalami na wynajem.
W tym pierwszym przypadku udziałowcy otrzymują dywidendy z czynszów pomniejszonych o koszty zarządzania. W drugim – zysk ze sprzedaży mieszkań w wybudowanym czy wyremontowanym budynku.
Nasza pierwsza spółka crowdfundingowa działała w formule deweloperskiej. Kupiliśmy starą kamienicę, którą wyremontowaliśmy, dodaliśmy jedną kondygnację, a co więcej, na działce obok postawiliśmy nowy budynek. 1 mln zł zysku wypłaciliśmy inwestorom wraz z kapitałem.
W jaki sposób dobieracie mieszkania do portfeli spółek dywidendowych?