[b]Rz: Propozycja niepobierania prowizji przez pośredników od jednej ze stron transakcji, z jaką wyszedł Metrohouse, wzbudziła u części pośredników sprzeciw, dlaczego?[/b]
[b]Michał Kosiedowski, prezes zarządu biura Partnerzy Nieruchomości:[/b] Materia jest nowa, dlatego władze stowarzyszeń zawodowych mogą być nieco zdezorientowane. Strona prawna jest zupełnie jasna. Standardy zawodowe pośredników również dają nam taką możliwość. Zacytuję tu paragraf 23: „Pośrednikowi nie wolno oferować usług pośrednictwa, przedstawiając je jako wolne od wynagrodzenia, co nie wyklucza pobierania wynagrodzenia wyłącznie od jednej strony transakcji”. By uzyskać pewność, zleciliśmy opinię prawną, która potwierdziła nasze ustalenia. Przypomnę, że w Ministerstwie Infrastruktury odbywa się seria spotkań konsultacyjnych ministra z Polską Federacją Rynku Nieruchomości oraz Powszechnym Towarzystwem Ekspertów i Doradców Rynku Nieruchomości. W ich wyniku pewne rozbieżności w zakresie treści standardów zawodowych pośredników zostały już wyjaśnione.
[b]Dlaczego pana firma też postanowiła iść tym śladem i nie pobiera prowizji od sprzedających?[/b]
Wyszliśmy z założenia, że polski rynek nieruchomości wkracza w okres dojrzałości. Dlatego można korzystać z doświadczeń krajów bardziej rozwiniętych. W większości państw Europy Zachodniej, USA i Australii biura nieruchomości reprezentują tylko jedną stronę transakcji. Obrazowo rzecz ujmując, stworzyliśmy sklep, po wejściu do którego klient powinien czuć się swobodnie, bo sam decyduje, czy bierze tylko towar czy towar z usługą. A w konsekwencji, czy chce płacić czy nie. W praktyce może kupić prawie każdy towar, i to na wybranych przez siebie warunkach.
Impulsu do wprowadzenia zmian dostarczył nam rzecz jasna rynek, do którego my się jedynie dostosowujemy. Dziś klienci są zupełnie inni niż trzy – sześć lat temu. Teraz, gdy ceny nieruchomości znacznie spadły, robimy to przede wszystkim dla klienta sprzedającego. Rynek zaś należy do kupującego. Szukający nieruchomości mogą przebierać w ofertach jak w ulęgałkach. Mimo szerokiej oferty kupujących i tak inwestorzy odkładają decyzje o zakupie, bo liczą na jeszcze większe obniżki. To sprzedający mają więc kłopoty. W przypadkach pilnej sprzedaży borykają się z brakiem zainteresowania, nawet jeśli zdecydowali się na znaczne obniżenie ceny ofertowej. To głównie z myślą o nich rozpoczęliśmy promocję „kupujący nie płaci prowizji”. Sprzedający zyskują bardzo wiele. Dostęp do ich oferty mają bowiem nie tylko klienci agencji nieruchomości, ale także szukający bezpośrednio.