[b]RZ: Jak ocenia pan kondycję europejskiego rynku nieruchomości po półrocznym kryzysie?[/b]
[b]Frank Polzler, pośrednik, broker, współzałożyciel sieci RE/MAX Europe*:[/b] Oczywiście rynek podupadł, zwłaszcza w takich krajach jak Irlandia, Wielka Brytania, Hiszpania czy Islandia. Kryzys jednak nie jest wieczny. Na rynku jest jak w pogodzie: teraz pada deszcz, a potem będzie słońce.
Pracuję już 50 lat w tym biznesie i to już mój szósty kryzys. W bessie oczywiście mój biznes gorzej się rozwijał, ale potem firma stawała się mocniejsza. W końcu w samej Polsce jest 40 mln ludzi, którzy muszą gdzieś mieszkać, a deficyt mieszkań jest duży. Poza tym właśnie teraz lepiej jest inwestować w nieruchomości, niż trzymać pieniądze w banku.
[b]A gdzie teraz są inwestorzy?[/b]
Np. w Szwajcarii i południowych Niemczech. Całkiem niezła sytuacja panuje również na austriackim rynku nieruchomości. Inwestorzy kupują przede wszystkim te nieruchomości, których cena jest najbardziej atrakcyjna, gwarantująca najwyższe zyski w kolejnych latach. Na dalszy plan schodzi sam rodzaj nieruchomości – mniej więc liczy się fakt, czy jest to działka, apartament czy budynek komercyjny. Teraz toczy się gra o uzyskania jak najniższej stawki.