Zdarza się, że wynajmowany lokal ma mankamenty, na które wcześniej przymykało się oko. Kiedy jednak firma walczy o przetrwanie, przypomina sobie, że ma trochę do zarzucenia wynajmującemu. Przykładowo klimatyzacja ma zbyt małą wydajność, lokal nie jest wystarczająco oświetlony albo spadają windy. Wtedy sięga się po art. 682 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego. [/link]
Mówi on, że jeżeli wady najętego lokalu zagrażają zdrowiu najemcy albo osób u niego zatrudnionych, najemca może wypowiedzieć umowę. Wypowiadając umowę najmu, nie trzeba nawet zachowywać terminu wypowiedzenia. Nie ma też tutaj żadnego terminu przedawnienia.
[b]Uwaga! Bez znaczenia jest to, że najemca, wynajmując lokal, wiedział o tych wadach.[/b]
[srodtytul]Przykład.[/srodtytul] Firma wynajęła lokale mieszczące się na niskim parterze. Okazało się, że w biurze jest zbyt ciemno. Inspekcja Pracy stwierdziła naruszenie przepisów bhp, które zagrażały zdrowiu najemcy. Mimo że wynajmujący zdecydował się na remont parteru biurowca na potrzeby najemcy, ten wypowiedział umowę i wyprowadził się. Miał do tego prawo na podstawie art. 682 k.c.
Wiele firm wykazuje też, że wynajmujący wprowadził je w błąd przy zawieraniu umowy. Powołując się na przepisy k.c. w dziale IV dotyczące wad oświadczenia woli, uchylają się od umowy najmu. Przykładowo wynajmujący obiecuje przed podpisaniem umowy niskie koszty eksploatacji, w rzeczywistości jednak są one dużo wyższe. Inny przykład: zawierając umowę, wynajmujący zapewniał o możliwości – gdy będzie to potrzebne – podłączenia do mediów, np. energii elektrycznej o odpowiedniej mocy, bez dodatkowych kosztów z tego tytułu.