[b]Alan Colquhoun, dyrektor zarządzający firmą DTZ w Polsce oraz Europie Środkowej:[/b]
– Są takie sektory nieruchomości komercyjnych, które radzą sobie lepiej w kryzysie niż inne. Najlepiej ma się dziś obszar związany z wynajmem powierzchni biurowych. Aby być jeszcze bardziej precyzyjnym, w odniesieniu do rynku biurowego, to np. w Warszawie region Mokotowa radzi sobie znacząco lepiej niż inne lokalizacje czy sektory rynku.Natomiast najbardziej dotknięty spowolnieniem jest rynek magazynowo-logistyczny, gdzie zapotrzebowanie na powierzchnie uzależnione jest ściśle od panującej koniunktury w handlu i przemyśle. Umowy z właścicielami magazynów lub centrów logistycznych mogą nie być przedłużane z powodu zmniejszonego zapotrzebowania na powierzchnie, co jest wynikiem mniejszej rotacji towarów/zapasów. Na kształtowanie się sytuacji, szczególny wpływ mają: zmniejszony popyt ze strony przemysłu samochodowego oraz słabnąca sprzedaż detaliczna w dalszej części 2009 roku.
[b]Joanna Kowalska-Szymczak, szefowa działu doradztwa inwestycyjnego w DTZ w Warszawie:[/b]
– Nadal trwa proces wdrażania pakietów antykryzysowych na rynku nieruchomości. Potrwa on tak długo, jak długo nie ustabilizuje się sytuacja w bankach. Głównym problemem, z jakim borykają się dziś deweloperzy, nie są zmniejszające się czynsze i ceny nieruchomości, ale brak dostępu do kapitału, pozwalającego na planowanie i realizację nowych przedsięwzięć.
Jest to szczególnie bolesne dla deweloperów, którzy pozyskali drogie lub skomplikowane grunty pod budowę w czasach hossy, otrzymali pozwolenia, a dziś nie mogą rozpocząć budowy ze względu na niesprzyjające czynniki ekonomiczne i brak finansowania.