Jak podaje w najnowszym raporcie firma doradcza CB Richard Ellis (CBRE), najwyższe stawki najmu są w Tokio. Za mkw. biura w centrum trzeba zapłacić 124,3 euro, poza ścisłym śródmieściem stawki są niewiele niższe – 101,3 euro. W Europie najdrożej jest w Londynie – stawka za biuro w dzielnicy West End to niemal 116,9 euro. Jednak już w City, biznesowym centrum tego miasta, jest to 70 euro. Nic dziwnego, skoro zwłaszcza banki ze swoich biur w Londynie zwolniły tysiące ludzi i nie potrzebują już tylu powierzchni co wcześniej.
Kryzys widać także w Warszawie, gdzie stawki, choć są znacznie niższe i wynoszą ok. 37 euro, to i tak spadają. Jak podaje CBRE, od połowy ub.r., kiedy to były najwyższe, spadły w centrum o 20 – 25 proc., w pozostałych zaś lokalizacjach – o 10 – 15 proc.
– Najprawdopodobniej największe spadki mamy już za sobą. Do końca roku zanotujemy jeszcze kolejne obniżki, jednak nie powinny one być aż tak drastyczne, jak to miało miejsce dotąd – mówi Charles Wardroper, dyrektor zarządzający w CBRE w Polsce.
W innych krajach jest jednak dużo gorzej – w Singapurze, Nowym Jorku czy Hongkongu stawki najmu spadły o ok. 30 proc. Z kolei największy wzrost, o ponad 30 proc., odnotowała Marsylia. Znaczące skoki stawek najmu odnotowano też w australijskim Perth, Durbanie w RPA czy amerykańskim Charlotte.
Nie oznacza to, że przynajmniej w naszym kraju deweloperzy przestali budować nowe biurowce. Echo Investment informował niedawno, że podpisał umowę kredytową na 50 mln euro. Środki od banku Eurohypo będą przeznaczone na refinansowanie kosztów budowy zespołu biurowego Park Postępu w Warszawie. Realizacja ruszyła w styczniu ub.r., a docelowo w czterech budynkach znajdą się 33 tys. mkw.