Jak zakończy się ten rok? Pewnie całkiem dobrze, bo sprzedaż mieszkań wyszła z dołka, banki znowu kredytują nieruchomości, i to coraz taniej, a straszaki w postaci wyższego VAT, kolejnej rekomendacji kredytowej oraz zmian w programie „Rodzina na swoim” (RnS) zadziałają przed końcem roku mocno prosprzedażowo.
Jak szacuje redNet Consulting, w całym 2010 r. w Warszawie na rynku pierwotnym sprzedanych zostanie 9 tys. mieszkań. Nie będzie to zły wynik. W ubiegłym roku deweloperzy sprzedali bowiem 7 tys. nowych lokali.
Co będzie dalej, czy będą chętni na mieszkania i czy starczy im zdolności kredytowej? Zdaniem ekspertów ze Związku Banków Polskich (ZBP), gdy program RnS zostanie najpierw ograniczony, a potem wygaszony, nie będzie żadnego wsparcia dla osób chcących kupić pierwsze mieszkanie.
To prawda, że utrzymywanie dopłat z budżetu państwa do kredytów hipotecznych na podstawie obecnych ustawowych wskaźników cen mija się z celem. W Warszawie np. dotowane z budżetu mieszkanie może kosztować ponad 9 tys. zł, podczas gdy średnia cena w stolicy jest o 1 tys. zł niższa. Program powinien więc być jak najszybciej zmieniony. I tak ma się stać od przyszłego roku. Oby.
Na co możemy liczyć w zamian? Na razie nie słychać o nowych pomysłach, tylko o oszczędnościach w budżecie państwa. Jacek Furga ze ZBP zwracał w ubiegłym tygodniu uwagę, że rząd nie wywiązał się dotąd z nałożonego przez Sejm – w rezolucji z 19 lutego br. – obowiązku przedłożenia w parlamencie wieloletniego programu wspierania budownictwa mieszkaniowego. Tymczasem ZBP proponuje uruchomienie w Polsce systemu wieloletniego oszczędzania na cele mieszkaniowe z elementem pomocy państwa w postaci premii budowlanej. Do laski marszałkowskiej wpłynął poselski projekt ustawy o kasach oszczędnościowo-budowlanych. Czy państwo wesprze oszczędzanie na cele mieszkaniowe?