Nie będzie rewolucji na rynku

Ceny mieszkań w tym roku nie powinny rosnąć. Tylko najbardziej popularne, czyli nieduże dwupokojowe, mogą nieznacznie zdrożeć

Publikacja: 17.01.2011 06:58

Najtrudniej sprzedać lokale w wielkiej płycie oraz nowsze, ale duże, na peryferiach miasta

Najtrudniej sprzedać lokale w wielkiej płycie oraz nowsze, ale duże, na peryferiach miasta

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Katarzyna Kajak ze spółki Pro Urba uważa, że w tym roku wzrośnie podaż nowych mieszkań. – W 2010 r. po okresie zastoju deweloperzy znów zaczęli wiele nowych inwestycji. W teczkach mają sporo gotowych projektów, czekając na odpowiedni moment, by je rozpocząć – mówi przedstawicielka Pro Urby. – Jednak ograniczenia dotyczące kredytów oraz zmiany w programie „Rodzina na swoim” mogą wpłynąć na zmniejszenie popytu. Dlatego w br. deweloperom może być trudniej o klientów. Jednak nawet w mniej sprzyjającej sytuacji rynkowej produkt dobrej jakości, czyli małe mieszkania, dobra architektura i w atrakcyjnej lokalizacji, może liczyć na zainteresowanie – podkreśla Katarzyna Kajak.

[srodtytul]Mniej z dopłatami[/srodtytul]

Małgorzata Szwarc-Sroka z J.W. Construction Holding SA uważa, że ten rok na rynku nieruchomości będzie inny niż poprzedni, bo skumulowało się kilka poważnych zmian. – Wprowadzone już przez Komisję Nadzoru Finansowego Rekomendacje T i S2 ograniczają dostęp do kredytów. Najprawdopodobniej od kwietnia zmieni się też rządowy program „Rodzina na swoim” („Rns”) – przypomina Małgorzata Szwarc-Sroka.

[ramka]Sebastian JanickiUniversal Property

Rynek nieruchomości ożywił się w ubiegłym roku. Porównując pierwszy kwartał 2010 r. z ostatnim, liczba transakcji sprzedaży i wynajmu, w których pośredniczyliśmy, zwiększyła się prawie o 50 proc. Najbardziej pożądane przez klientów będą w tym roku mieszkania trzy-, względnie dwupokojowe o powierzchni nieprzekraczającej 60 mkw. [/ramka]Ważne, by budynek był stosunkowo nowy, solidnie wykonany i dobrze zarządzany. Takie właśnie nieruchomości mogą nieznacznie zdrożeć.

Z dopłat do kredytów nie będą już mogli korzystać kupujący mieszkania używane. Ograniczony ma być też limit cen mkw. lokalu pozwalający ubiegać się o dopłaty. – Dziś w Warszawie jest to ok. 9 tys. zł za mkw., a prawdopodobnie będzie 7,5 tys. zł. Zmiany dotkną głównie rynku wtórnego, ograniczając liczbę transakcji – ocenia Małgorzata Szwarc-Sroka.

Zauważa jednak, że na stołecznym rynku pierwotnym ok. 70 proc. mieszkań teraz spełnia wymogi programu „RnS”. – Po planowanych od kwietnia zmianach będzie ich tylko ok. 40 proc. Biorąc pod uwagę odpływ klientów z rynku wtórnego, przyczyni się to do wzrostu popytu na mieszkania popularne. W rezultacie ich ceny będą w większości oscylować wokół maksymalnie dopuszczonej przez program granicy – prognozuje Szwarc-Sroka.

[srodtytul]Co z cenami[/srodtytul]

Według przewidywań JWC obniżek cen nie należy się spodziewać. – Tendencja może być wręcz odwrotna. Wzrost VAT na materiały budowlane może podwyższyć koszty inwestycji nawet o 5 – 10 proc. – tłumaczy Małgorzata Szwarc-Sroka.

Jarosław Jaczewski z PIB Ebejot ocenia z kolei, że ceny mieszkań się nie zmienią. – Jedynie w przypadku małych dwupokojowych lokali, na które jest największy popyt, można się spodziewać niewielkiego, kilkuprocentowego wzrostu – ocenia Jarosław Jaczewski.

W firmie Pro Urba spodziewają się kontynuacji trendu z 2010 r., kiedy to na pniu rozchodziły się małe mieszkania, których cena całkowita jest przystępna dla klientów.

Jarosław Jaczewski potwierdza, że nabywcy nadal poszukują stosunkowo niewielkich mieszkań dwu- i trzypokojowych, chętnie wybierają też

lokale gotowe lub będące na ukończeniu. – Deweloperzy, którzy dopasują ofertę do rzeczywistych potrzeb nabywców, sprzedadzą mieszkania szybciej niż inni.

Małgorzata Szwarc-Sroka przyznaje, że dziś najbardziej opłacalne wydaje się budowanie mieszkań popularnych. – Paradoksalnie w tym sektorze marża może być największa – uważa przedstawicielka J.W. Construction.

[srodtytul]Więcej transakcji[/srodtytul]

Sytuacja na rynku wtórnym według pośredników także nie będzie w bieżącym roku najgorsza. Cezary Szubielski, szef żoliborskiego biura Krupa Nieruchomości, ocenia, że biorąc pod uwagę liczbę transakcji, ten rok powinien być nawet znacznie lepszy.

– Jeśli chodzi o ceny, to zauważam pierwsze oznaki ich różnicowania. Jednak nadal 90 proc. nieruchomości ma zbliżone ceny, między 7 a 9 tys. zł za mkw. Tymczasem stawki w Warszawie powinny się wahać – np. od

5 do 25 tys. zł, w zależności od lokalizacji, stanu budynku i lokalu, materiałów budowlanych i wykończeniowych. I takie zróżnicowanie cen mieszkań musi nastąpić, podobnie jak w przypadku domów. Dziś budynek o takiej samej powierzchni na identycznej działce może kosztować 10 mln na Nowym Mieście i 500 tys. zł w odległości 10 km od Warszawy – tłumaczy Cezary Szubielski.

Według niego lekko spaść, do ok. 6 tys. zł za mkw., mogą ceny mieszkań w budynkach z wielkiej płyty na Gocławiu, Bemowie, dalekich Bielanach, Bródnie czy Ursynowie. Delikatne podwyżki mogą zaś dotyczyć nieruchomości w ekskluzywnych lokalizacjach, np. w sąsiedztwie pl. Trzech Krzyży, Rynku Nowego Miasta czy w al. Róż.

Sprzedawać się będą także lokale w katastrofalnym stanie, w kiepskiej lokalizacji, pod warunkiem, że te czynniki znajdą odzwierciedlenie w cenie.

Sebastian Janicki z Universal Property potwierdza, że trudności ze sprzedażą mogą mieć też właściciele lokali z wielkiej

płyty, a także dużych mieszkań w budynkach powstałych do 1993 r., w nieatrakcyjnych lokalizacjach.

Katarzyna Kajak ze spółki Pro Urba uważa, że w tym roku wzrośnie podaż nowych mieszkań. – W 2010 r. po okresie zastoju deweloperzy znów zaczęli wiele nowych inwestycji. W teczkach mają sporo gotowych projektów, czekając na odpowiedni moment, by je rozpocząć – mówi przedstawicielka Pro Urby. – Jednak ograniczenia dotyczące kredytów oraz zmiany w programie „Rodzina na swoim” mogą wpłynąć na zmniejszenie popytu. Dlatego w br. deweloperom może być trudniej o klientów. Jednak nawet w mniej sprzyjającej sytuacji rynkowej produkt dobrej jakości, czyli małe mieszkania, dobra architektura i w atrakcyjnej lokalizacji, może liczyć na zainteresowanie – podkreśla Katarzyna Kajak.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Nieruchomości
Polacy chcą kupować nieruchomości nie tylko w Hiszpanii
Nieruchomości
Nieruchomości handlowe w Polsce pod zieloną presją
Nieruchomości
Na jakie mieszkania stać Polaków
Nieruchomości
Indeks nastrojów deweloperów. Rynek mieszkań próbuje odzyskać równowagę
Nieruchomości
Więcej elastycznych biur w Łodzi i Krakowie