Reklama
Rozwiń

Kogo kurs franka znowu starszy

Szwajcarska waluta zdrożała tak mocno, że kredytobiorcy o słabych nerwach mogą być o krok od desperackiej decyzji o przewalutowaniu długu

Publikacja: 31.05.2011 15:35

Kogo kurs franka znowu starszy

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

• Takie posunięcie to błąd, bo przy obecnym kursie franka oznacza skonsumowanie długu – przestrzegają analitycy. Drogiego franka trzeba przeczekać. W ciągu ostatnich dni 1 CHF kosztował ponad 3,26 zł (tabela: jak zmieniał się kurs CHF).

• – Obecna sytuacja, w porównaniu z lutym 2009 roku, kiedy frank sięgnął poziomu 3,34 złotego, jest jednak zupełnie inna. Ponad dwa lata temu źródłem siły franka był słaby złoty, który tracił na wartości w stosunku do wszystkich głównych walut. Frank zaś do dolara nieco tracił, a w odniesieniu do euro nieznacznie zyskiwał. W tej chwili sytuacja jest odmienna – wyjaśnia Maciej Bitner, główny ekonomista Wealth Solutions. – Złoty pozostaje na szczęście w miarę stabilny, natomiast szwajcarska waluta jest rekordowo droga zarówno w stosunku do dolara, jak i do euro. Głównym źródłem siły franka jest to, że waluta ta jest postrzegana jako bardzo bezpieczna, a jednocześnie jest na tyle płynna, by można ulokować w denominowanych w niej instrumentach większe sumy pieniędzy — dodaje.

• W czerwcu możemy się spodziewać podwyżki stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Centralny. – Przemawia za tym duży wzrost cen nieruchomości – w Genewie rok do roku było to aż 12 proc. A Szwajcarzy nie chcą wyhodować u siebie niebezpiecznej bańki, której pęknięcie mogłoby zaszkodzić gospodarce, podobnie jak stało się to w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych i na peryferiach strefy euro — twierdzi Maciej Bitner.

• Co to oznacza dla kredytobiorców? – Dla już zadłużonych w szwajcarskiej walucie, że silniejszego franka przyjdzie im znosić dłużej niż na przełomie 2008 i 2009 roku. Frank na pewno nie stanieje w ciągu kilku miesięcy o 50 groszy, jak wtedy, gdy świat wracał do siebie po panice wywołanej kłopotami amerykańskiego sektora bankowego – zwraca uwagę główny ekonomista Wealth Solutions.

• Doradcy finansowi przestrzegają wystraszonych rosnącym kursem franka kredytobiorców przed przewalutowaniem długu. – Decyzja o tym, by zamienić zobowiązanie w walucie obcej na walutę krajową ma sens, jeśli uda się zrealizować zyski po dużej aprecjacji waluty krajowej. Np. wartym rozważenia pomysłem mogło być przewalutowanie kredytu wziętego w 2004 roku, gdy frank kosztował 3 złote, cztery lata później po kursie 2 złote za franka — wyjaśnia Maciej Bitner.

• Jego zdaniem, jeśli rozważamy zaciągnięcie nowego kredytu hipotecznego, frank jest dobrym wyborem, gdyż szwajcarska waluta w tej chwili przewartościowana jest w stosunku do polskiej o 24 proc. – Zgodnie z prognozą banku Goldman-Sachs kurs równowagi to 2,50 zł za franka. Podstawowe stopy procentowe we frankach są o prawie 4 punkty procentowe niższe niż w złotówkach, przez co, mimo wyższych marż, oprocentowanie kredytów frankowych jest wciąż znacznie niższe niż w złotych — wyjaśnia ekonomista. – W długim okresie — a kredyty hipoteczne brane są przecież zwykle na co najmniej 15 lat — powinniśmy zarobić i na niższym oprocentowaniu, i na aprecjacji złotego względem franka.

• Takie posunięcie to błąd, bo przy obecnym kursie franka oznacza skonsumowanie długu – przestrzegają analitycy. Drogiego franka trzeba przeczekać. W ciągu ostatnich dni 1 CHF kosztował ponad 3,26 zł (tabela: jak zmieniał się kurs CHF).

• – Obecna sytuacja, w porównaniu z lutym 2009 roku, kiedy frank sięgnął poziomu 3,34 złotego, jest jednak zupełnie inna. Ponad dwa lata temu źródłem siły franka był słaby złoty, który tracił na wartości w stosunku do wszystkich głównych walut. Frank zaś do dolara nieco tracił, a w odniesieniu do euro nieznacznie zyskiwał. W tej chwili sytuacja jest odmienna – wyjaśnia Maciej Bitner, główny ekonomista Wealth Solutions. – Złoty pozostaje na szczęście w miarę stabilny, natomiast szwajcarska waluta jest rekordowo droga zarówno w stosunku do dolara, jak i do euro. Głównym źródłem siły franka jest to, że waluta ta jest postrzegana jako bardzo bezpieczna, a jednocześnie jest na tyle płynna, by można ulokować w denominowanych w niej instrumentach większe sumy pieniędzy — dodaje.

Nieruchomości
Kolejny szkieletor przestanie straszyć. Przy Sobieskiego powstaną apartamenty
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki