Reklama
Rozwiń

Ceny spadną, gdy zmieni się „Rodzina”

7,8 tys. zł w stolicy, 6,5 tys. zł w Krakowie – to średnie transakcyjne ceny mkw. używanych lokali. Ma być taniej po zmianach zasad dopłat do kredytów

Aktualizacja: 08.06.2011 17:48 Publikacja: 08.06.2011 12:36

Ceny spadną, gdy zmieni się „Rodzina”

Foto: Fotorzepa, Przemysław Wierzchowski Prz Przemysław Wierzchowski

Ceny ofertowe mieszkań w maju przestały spadać. Tak wynika z badań analityków portalu nieruchomościowego Szybko.pl i sieciowej agencji Metrohouse&Partnerzy. Według analityków zjawisko to jest chwilowe.

– Przyczyną jest kołowrotek zmian w zasadach działania programu „Rodzina na swoim". Ostateczny kształt ustawy nadal stoi pod znakiem zapytania, ale jedno jest pewne: za kilka miesięcy zakup mieszkania i otrzymanie kredytu z dopłatą będą bardzo trudne lub niemal niemożliwe – przypomina Marta Kosińska, analityk z Szybko.pl.

Będą obniżki

Jedną ze zmian w RNS miało być wycofanie dopłat z rynku wtórnego. Być może jednak tak się nie stanie. W maju posłowie na posiedzeniu Komisji Infrastruktury, wbrew propozycjom rządu, opowiedzieli się za pozostawieniem preferencyjnych kredytów także na rynku wtórnym. Zmieniłyby się jednak limity cen mieszkań, kwalifikujące do dopłat. (Patrz: „Rodzina" także dla singli i na rynku wtórnym?).

Jak zauważa Marta Kosińska, kupujący postanowili jednak nie czekać na zmiany i już teraz wyruszyli na zakupy. Popyt na mieszkania jest dziś większy niż zazwyczaj o tej porze. Wzrost zainteresowania spowodował zahamowanie spadków cen ofertowych.

– Co więcej: w maju ceny ofertowe w 15 polskich miastach były średnio o 0,2 proc. wyższe niż w kwietniu. Nie są to wzrosty znaczące w liczbach bezwzględnych, bo wynoszą od 10 zł (Poznań, Gdańsk) do 80 zł (Sopot) na metrze kwadratowym – wylicza Marta Kosińska.

Dodaje, że ceny najprawdopodobniej nie będą spadać do momentu, kiedy ostatecznie ograniczony zostanie dostęp do preferencyjnych kredytów. – Znacznego spadku popytu należy się spodziewać wraz z wprowadzeniem modyfikacji w programie RNS. Drożejące kredyty i brak stymulacji w postaci programu spowodują powrót obniżek cen mieszkań – prognozuje analityk.

Według niej dalsze obniżki zwiastuje też zwiększająca się podaż. – Tylko w ciągu ostatniego miesiąca w Szybko.pl liczba ofert sprzedaży mieszkań wzrosła o 7 proc. Najwięcej nowych ofert pojawiło się w Gdańsku, gdzie jest ich o 20 proc. więcej. W Poznaniu mamy wzrost o 15 proc., a w Warszawie – o 13 proc. – podaje Marta Kosińska. (Patrz: ceny ofertowe mieszkań).

Z analiz wynika, że klienci szukali w maju tych mieszkań, na które można zaciągnąć preferencyjny kredyt. – W największych aglomeracjach zniknęła z rynku duża część mieszkań które mieściły się w RNS. W Warszawie wielkość oferty z przedziału cenowego od 7 do 8 tys. za mkw. skurczyła się o 13 punktów procentowych. W Poznaniu oferta w cenie do 6 tys. jest o 5,5 punktów procentowych mniejsza. Nadal jednak stosunkowo łatwo w każdym z dużych polskich miast znaleźć nieruchomość mieszczącą się w limitach cenowych programu – zauważa Marta Kosińska.

Skuteczne negocjacje

– Czerwcowa analiza cen transakcyjnych nie przynosi znaczących zmian w stosunku do poprzedniego miesiąca. Najwyższe wahania odnotowujemy w Krakowie, gdzie średnia cena sprzedawanego mieszkania wzrosła o 2,7 proc., do poziomu 6507 zł za mkw. Wzrosty odnotowano także w Gdańsku, gdzie średnia cena mkw. wynosi 5718 zł, czyli 1,7 proc. więcej niż w badaniach sprzed miesiąca – podaje Marcin Jańczuk z Metrohouse&Partnarzy.

Dodaje, że ceny transakcyjne nadal spadają w Łodzi: tym razem o 1,9 proc., osiągając poziom niższy niż 4 tys. zł za mkw. W Poznaniu ceny utrzymują się na niezmiennym poziomie. – W pozostałych miastach (Wrocław, Warszawa, Gdynia) różnice cenowe w porównaniu z poprzednim miesiącem są minimalne – mówi Jańczuk. (Patrz: Ceny transakcyjne mieszkań).

Z analiz wynika, że wciąż zmniejszają się różnice pomiędzy ceną transakcyjną a ofertową. – We wszystkich miastach po raz pierwszy nie odnotowaliśmy jednak różnic sięgających ponad 10 proc. W Gdańsku jest to już tylko 2,3 proc., w Poznaniu 4,2 proc., a w Łodzi 5,9 proc. Topniejąca różnica pomiędzy tymi wartościami jest pochodną urealnienia się cen wystawianych przez sprzedających – tłumaczy Marcin Jańczuk. – Przy dużej podaży mieszkań na rynku wtórnym wystawianie oferty z cenami znacznie odstającymi od możliwych do osiągnięcia stawek, powoduje całkowity brak zainteresowania ofertą i znacznie przedłużającą się sprzedaż. Dotyczy to szczególnie mieszkań z segmentów cenowych rzadziej wybieranych przez klientów, czyli lokali trzy-, i czteropokojowych. Nadal są miejsca, gdzie ceny ofertowe dość znacznie odbiegają od cen osiąganych w transakcjach. Tak jest na przykład w Gdyni. Tam na najszybszą sprzedaż mogą liczyć właściciele najtańszych mieszkań – dodaje.

Marcin Jańczuk podkreśla, że dziś znacznie łatwiej o sprzedaż mieszkania do remontu, zbudowanego w przestarzałej technologii niż lokalu oddanego do użytku w ostatnich latach, którego cena jest poza zasięgiem zdolności kredytowej większości potencjalnych nabywców.

Kawalerkę chętnie kupię

Analitycy zauważają, że większych problemów nie ma ze sprzedażą kawalerek. – Mieszkania jednopokojowe ze względu na cenę zawsze były przedmiotem szczególnego zainteresowania nabywców. Podczas boomu na rynku nieruchomości ustąpiły nieco miejsca mieszkaniom dwu-, i trzypokojowym, ale sprzedaż takiego mieszkania nie była trudna, tym bardziej, że deweloperzy nastawiając się na budowanie coraz większych mieszkań rzadziej oferowali najmniejsze metraże. Nabywcom pozostawał głównie rynek wtórny, a tam kawalerki stały się towarem deficytowym. Przy dobrym, funkcjonalnym rozkładzie (np. jasna kuchnia z oddzielnym wejściem) były poszukiwanym towarem. Analiza ofert i transakcji w wybranych miastach pozwala stwierdzić, że nie inaczej jest i teraz – podkreśla Marcin Jańczuk. – W porównaniu do oferty rynkowej najwyższe zapotrzebowanie na kawalerki odnotowaliśmy w Gdyni i Łodzi. W Gdyni zaledwie 9 proc. wszystkich ofert na rynku wtórnym stanowiły mieszkania jednopokojowe, a odsetek sprzedaży takich mieszkań osiągnął poziom 15 proc. Natomiast w Łodzi przy 15-proc. udziale kawalerek w ofercie, takie mieszkania pojawiały się w co piątej transakcji – liczy.

Najtańsze kawalerki znajdziemy w Łodzi, gdzie w niektórych transakcjach cena mkw. nie osiągnęła nawet 3 tys. zł. Poniżej 5 tys. zł za mkw. transakcje przeprowadzono w Krakowie, Poznaniu i Gdyni. W Warszawie pojawiały się umowy sprzedaży, gdzie cena za mkw. przekraczała 10 tys. zł. Tego typu transakcje należały jednak do rzadkości – mówi przedstawiciel agencji Metrohouse&Partnerzy.

 

Nieruchomości
Właściciele większych mieszkań spuszczają z tonu
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
Kolejny szkieletor przestanie straszyć. Przy Sobieskiego powstaną apartamenty
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud