Ile kredytu masz do spłaty

Zadłużenie osób z kredytami we frankach szwajcarskich bije kolejny rekord wysokości

Publikacja: 27.12.2011 08:46

Ile kredytu masz do spłaty

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

- Ktoś, kto zaciągnął kredyt w szwajcarskiej walucie w styczniu 2008 r. na 300 tys. zł, dziś jest winien bankowi ponad 480 tys. zł. Wszystko z powodu słabego złotego. Także w przypadku kredytów denominowanych do euro zadłużenie wzrosło, choć do rekordów jeszcze daleko – wynika z indeksu zadłużenia.

- Jak wpływają zmiany stóp procentowych oraz kursu walutowego na zaciągnięte już kredyty mieszkaniowe w złotych oraz frankach szwajcarskich? Wiele zależy od tego, przy jakim kursie był zaciągany kredyt oraz jaka marża obowiązuje klienta. Analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl badają zmiany poziomu całkowitego zadłużenia pozostającego do spłaty dla kredytu hipotecznego w wysokości 300 tys. zł zaciągniętego na 30 lat w PLN, CHF i EUR w styczniu 2006 r., 2007 r., 2008 r., 2009 r. Co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca?

– Od połowy listopada do połowy grudnia euro i frank szwajcarski  zdrożały o 15 gr. Tyle samo wzrosły bankowe kursy walut, wyższe od rynkowych nawet o kilkanaście groszy. 14 grudnia banki sprzedawały euro średnio po 4,69 zł, a franki po 3,83 zł. Średni bankowy kurs euro w II połowie listopada i I połowie grudnia wyniósł 4,61 zł, a franka szwajcarskiego  3,77 zł. To oznacza wzrost wobec analogicznych odczytów z przełomu października i listopada o odpowiednio 12 i 9 gr – wylicza Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.

- W związku ze wzrostem kursów walut w przypadku osób zadłużonych we franku szwajcarskim jeszcze nigdy ich dług w przeliczeniu na złote nie był tak wysoki. – Kto pożyczył w styczniu 2006 r. 300 tys. zł w CHF, winien jest 399 tys. zł. Kto zrobił to rok później, jest zadłużony na 429 tys. zł. Jeśli ktoś zdecydował się na kredyt  na początku 2008 r. – dziś winien jest aż 480,5 tys. zł, z kolei z pożyczonych w styczniu 2009 r. 300 tys. zł dziś zrobiło się aż 390,5 tys. zł. Te wartości są o 2 – 3 tys. zł wyższe wobec odczytów sprzed trzech i czterech miesięcy – mówi Mikołaj Fidziński.

- Zadłużenie osób w euro wzrosło przez ostatni miesiąc o 7,5 – 8,5 tys. zł. Kto na początku 2006 r. zapożyczył się na

300 tys. zł, aktualnie winien jest kredytodawcy 323 tys. zł. Kredyt zaciągnięty rok później generuje dziś zadłużenie rzędu 331 tys. zł, zobowiązanie z początku 2008 r. – 357 tys. zł, a wzięte w styczniu 2009 r. – 319 tys. zł.

– Tym odczytom daleko jednak do wartości z lutego 2009 r.;  wówczas zadłużenie było 35 – 40 tys. zł wyższe niż teraz. Wtedy jednak cena euro dochodziła w bankach nawet do 5 zł – komentuje Mikołaj Fidziński.

- W takiej sytuacji najgorszą możliwością dla kredytobiorców byłaby nadpłata czy przewalutowanie swojego kredytu w euro lub franku. Oznaczałoby to bowiem realizację tego gigantycznego długu. Moment na wcześniejszą spłatę zobowiązania walutowego jest wtedy, gdy złoty jest mocny wobec waluty kredytu. Wówczas dług w przeliczeniu na złote będzie dużo niższy niż aktualnie.

Nieruchomości
Obiekty handlowe rosną w mniejszych miastach. Debiutują u nas nowe marki
Nieruchomości
Hiszpański rynek nieruchomości kusi, ale się zmienia. Polacy poprawią rekord?
Nieruchomości
Kupujący mieszkania chcą sobie „zaklepać” najlepsze okazje
Nieruchomości
Wielki park logistyczny w Nowym Modlinie
Nieruchomości
Polacy chcą kupować nieruchomości nie tylko w Hiszpanii