Według Waldemara Oleksiaka z firmy Emmerson o okazji decyduje przede wszystkim cena mieszkania. – Jeśli lokal jest w dobrej lokalizacji, to stawka niższa już o 10 proc. od średniej w danej okolicy może być uznana za okazyjną – ocenia Oleksiak.
Do remontu, z lokatorem
Pośrednik Paweł Zeliaś z firmy Salondomow.pl twierdzi, że o okazji możemy mówić wtedy, gdy cena ofertowa nieruchomości odbiega od transakcyjnych stawek za podobne lokale o ok. 10 – 15 proc.
Bolesław Drapella, prezes morizon.pl, przyjmuje z kolei, że okazją na warszawskim rynku wtórnym są mieszkania, których cena jest niższa od średniej o ok. jedną piątą. – Największe cenowe okazje znajdziemy w Wesołej (25 proc. taniej), a także w Rembertowie, Ursusie, Wawrze i we Włochach (24 proc. taniej) – podaje Bolesław Drapella. – Dla porównania: w Śródmieściu ceny mieszkaniowych okazji są niższe od średniej jedynie o 11 proc. – dodaje.
Według Waldemara Oleksiaka okazją będzie na pewno np. 38-metrowe, dwupokojowe mieszkanie w Śródmieściu, którego mkw. kosztuje 7 – 8 tys. zł. – I to nawet przy założeniu, że lokal jest do remontu – ocenia Waldemar Oleksiak. Dodaje, że okazją bywają też mieszkania w dzielnicach i rejonach miasta, które uchodzą za atrakcyjne, ale w których oferta sprzedaży jest niewielka – chodzi m.in. o Stary Żoliborz, Stary Mokotów czy Kolonię Staszica na Ochocie.
Leszek Baranowski, pośrednik z agencji Bracia Strzelczyk, zauważa z kolei, że okazje to także lokale np. z lokatorem, zagrożone licytacją czy egzekucją komorniczą. – Mieszkania te można kupić za 50 – 60 proc. ceny rynkowej. To prawdziwa okazja – mówi Leszek Baranowski. Zastrzega jednak, że „oczyszczenie" takiej nieruchomości może wymagać dodatkowych nakładów finansowych.