To na razie projekt. Jego autorem jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Zmiany mają zwiększyć konkurencję w tych zawodach i dać pracę młodym ludziom.
Budzą jednak poważne wątpliwości, idą bowiem bardzo daleko. W tej chwili w obu tych zawodach pracuje ok. 50 tys. osób.
Propozycje dotyczące zawodu pośrednika i zarządcy są częścią reformy zawodów regulowanych. Zgodnie z nimi przyszli zarządcy i pośrednicy nie będą musieli już posiadać licencji zawodowej. Wystarczy im ukończenie szkoły podstawowej, pełna zdolność do czynności prawnych, nie mogą też być karani za przestępstwa, np. przeciwko obrotowi gospodarczemu, papierom wartościowym etc. Na tej podstawie uzyskają wpis w centralnym rejestrze prowadzonym przez ministra transportu i budownictwa, a następnie będą mogli zacząć pracę.
W tej chwili wymagania są zdecydowanie wyższe. Przyszły pośrednik lub zarządca musi mieć licencję zawodową. Zdobyć ją może zaś osoba, która ma wykształcenie wyższe, ukończone studia podyplomowe kierunkowe (zarządzanie lub pośrednictwo) oraz odbytą praktykę zawodową. Nie może być ponadto karana za wymienione w ustawie o gospodarce nieruchomościami przestępstwa, oraz posiadać pełną zdolność do czynności prawnych.
Kilka lat temu zniesiono wymóg egzaminu. Obecnie w Ministerstwie Transportu weryfikuje się nadesłane dokumenty i jeżeli nie ma do nich zastrzeżeń, szef tego resortu przyznaje licencję zawodową.