– Od zgo­dy ak­cjo­na­riu­szy i sy­tu­acji ryn­ko­wej uza­leż­nia­my zło­że­nie pro­spek­tu emi­syj­ne­go i prze­pro­wa­dze­nie trans­ak­cji w 2012 r. – mó­wi Erez Ba­niel, dy­rek­tor fi­nan­so­wy GTC. Za­zna­cza, że pie­nią­dze z ewen­tu­al­nej emi­sji za­pew­nią jej sta­bil­niej­szą sy­tu­ację fi­nan­so­wą w la­tach 2013 – 2014, kie­dy za­pa­da część jej ob­li­ga­cji.

Głów­ny ak­cjo­na­riusz GTC – fir­ma Kar­dan za­po­wie­dzia­ła udział w ofer­cie pro­por­cjo­nal­nie do udzia­łów w spół­ce (27,75 proc.). Praw­do­po­dob­nie z przy­słu­gu­ją­ce­go im pra­wa po­bo­ru sko­rzy­sta­ją też in­we­sto­rzy in­sty­tu­cjo­nal­ni, czy­li ING OFE i Avi­va OFE. – Kon­sul­to­wa­li­śmy róż­ne sce­na­riu­sze z fun­du­sza­mi z na­sze­go ak­cjo­na­ria­tu. Naj­bar­dziej od­po­wia­dał im ten za­kła­da­ją­cy emi­sję z pra­wem po­bo­ru – ujaw­nia Ma­riusz Ko­złow­ski, czło­nek za­rzą­du de­we­lo­pe­ra.

Zda­niem eks­per­tów zgo­da na emi­sję jest ne­ga­tyw­nym sy­gna­łem dla in­we­sto­rów. Twier­dzą, że mo­że się ona przy­czy­nić do dal­sze­go spad­ku war­to­ści ak­ty­wów GTC. – Emi­sja nie przy­nie­sie ak­cjo­na­riu­szom du­żej war­to­ści do­da­nej. Pie­nią­dze zo­sta­ną prze­zna­czo­ne na zwięk­sze­nie płyn­no­ści, a nie na no­we pro­jek­ty – za­uwa­ża Piotr Zy­ba­ła z DI BRE Ban­ku.

Ana­li­ty­cy są też za­sko­cze­ni sła­by­mi wy­ni­ka­mi spół­ki, któ­ra w 2011 r. mia­ła pra­wie 270,4 mln eu­ro stra­ty net­to. In­we­sto­rzy z oba­wą przy­ję­li zaś za­po­wiedź odej­ścia z fir­my sze­fa jej ra­dy nad­zor­czej Eli Al­roya, zwią­za­ne­go z GTC od lat.

Kurs spół­ki spadł wczo­raj na GPW o 11,5 proc.