- Wciąż najwięcej powierzchni realizowanej jest w obiektach małych i średnich (62 proc. całej nowej podaży). Najmniejsza aktywność budowlana jest obserwowana w miastach między 200 a 400 tys. mieszkańców. Większość tych rynków jest na granicy nasycenia. Jednak takie miasta jak Lublin czy Bydgoszcz, wciąż są w kręgu zainteresowań deweloperów - opowiada Marta Augustyn.

Najemcy ostrożnie podchodzą do nowych otwarć. – Wszystkie potencjalne lokalizacje są bardzo uważnie analizowane, a proces decyzyjny trwa średnio kilka miesięcy. Niesłabnącym popytem cieszą się wciąż najlepsze obiekty w największych aglomeracjach. Właściciele centrów gorzej postrzeganych przez rynek, a także tych, które mają dużą konkurencję, muszą liczyć się ze zwiększoną presją na obniżkę czynszów. W takich sytuacjach najemcy oczekują również dużych wkładów finansowych ze strony dewelopera czy właściciela w wykończenie lokali – tłumaczy Augustyn.

Czynsze za najlepsze lokale pozostają bez zmian, sięgając w Warszawie 70 – 90 euro za mkw. miesięcznie (za 100-metrowe powierzchnie). W miastach powyżej 300 tys. mieszkańców najemcy płacą 35 - 55 euro za mkw. miesięcznie, w miejscowościach liczących 100 - 300 tys. mieszkańców czynsze sięgają 22 - 38 euro za metr miesięcznie, a w jeszcze mniejszych ośrodkach miejskich, poniżej 100 tys. mieszkańców - miesięczne stawki czynszowe wynoszą ok. 19 - 30 euro.