Każdy z banków w inny sposób określa możliwości potencjalnego klienta, biorąc pod uwagę nie tylko wysokość wynagrodzenia, ale także dotychczas spłacane zobowiązania, liczbę osób na utrzymaniu czy koszty mieszkaniowe. – Z tego powodu idąc do różnych instytucji możemy otrzymać różne kwoty kredytu. Jednak nawet w ramach tego samego banku kwoty mogą się różnić w zależności od lokalizacji nieruchomości, czy miejsca zamieszkania kredytobiorców – mówi Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.
Składając wniosek kredytowy, każdy z klientów musi zadeklarować swoje miesięczne koszty utrzymania oraz koszty utrzymania nieruchomości. Teoretycznie klient może oświadczyć, że jego stałe wydatki to 100 czy 300 zł , jednak w takiej sytuacji każdy bank stosuje swoje minima socjalne.
– Oznacza to, że nawet przy zadeklarowaniu niskich wydatków, bank i tak założy, że koszt utrzymania nieruchomości to 300 – 500 zł, a koszt utrzymania każdej osoby w gospodarstwie domowym to np. 700 zł – mówi Michał Krajkowski.
Najwyższe koszty banki zawsze zakładają dla miast wojewódzkich, a w szczególności dla Warszawy. To w stolicy, w ocenie banków, należy najwięcej przeznaczyć na utrzymanie i z tego powodu możliwe do uzyskania kwoty kredytu są najniższe, oczywiście przy założeniu tego samego dochodu.
Analitycy Notusa sprawdzili maksymalną zdolność kredytową dla 3-osobowej rodziny, w wybranych miejscowościach i bankach (patrz tabela powyżej). Założyli, że łączne dochody rodziny to 3 tys. zł netto. Nie ma ona innych zobowiązań.